Przypomnijmy - pod koniec maja rząd przyjął projekt ustawy o zmianach w abonamencie. Dokument wpłynął już do Sejmu, prawdopodobnie niższa izba parlamentu zajmie się nim już podczas najbliższego posiedzenia 7-9 czerwca. Nowe zasady mogłyby wejść w życie po wakacjach.
Nowelizacja ustawy o abonamencie zakłada m.in. domniemanie, że odbiorca płatnej telewizji posiada telewizor. Nakłada na operatorów kablówek i platform satelitarnych obowiązek przekazywania Poczcie Polskiej (czyli tzw. operatorowi wyznaczonemu, pobierającemu opłaty abonamentowe) informacji o swoich klientach – ich imiona i nazwiska, PESEL-e i adresy.
Jak wynika z sondażu Kantar Millward Brown opublikowanego przez Dziennik Gazetę Prawną, aż 69 proc. badanych jest przeciwnych (a 49 proc. zdecydowanie przeciwnych) pomysłowi przekazywania przez operatorów ich danych Poczcie. 63 proc. osób obawia się, że Poczta Polska nie jest odpowiednio przygotowana do dysponowania ich danymi osobowymi.
Operatorzy przyznają, że klienci pytają się ich o możliwość rozwiązania umów. Spółka Multimedia Polska jeszcze na etapie konsultacji społecznych pisała, że odnotowała pierwsze rezygnacje już „krótko po publikacji pierwszych komunikatów” dotyczących projektu zmian w abonamencie. Pojawiają się także petycje o usunięcie kanałów TVP z platform.
Problem jednak w tym, że bezkosztowo rozwiązać umowę można wyłącznie w sytuacji, gdy umowa jest zawarta na czas nieokreślony. Jednak w sytuacji, gdy obowiązuje umowa na czas określony (np. 12 lub 24 miesiące), jej zerwanie wiąże się z karami umownymi.
Wątpliwości nie pozostawia Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. W opinii dla Radia ZET pisze, że „ustawa abonamentowa nie nakłada obowiązku zmiany regulaminu, tylko przekazanie danych”. Prawnicy również argumentują, że wejście w życie ustawy nie rodzi skutku w postaci konieczności wprowadzenia zmian w umowach z klientami – to mogłoby dawać abonentom możliwość wypowiedzenia umów bez konsekwencji finansowych. Teoretycznie po stronie nadawców płatnych telewizji nie będzie żadnych dodatkowych kosztów (co mogłoby wpłynąć na konieczność „przerzucenia” ich na klientów), gdyż za przekazywanie danych o klientach będą dostawać wynagrodzenie.
Operatorzy walczą
Operatorzy zgodnie obiecują, że będą walczyć o swoich klientów do końca. Mówią w kontekście nowej ustawy m.in. o niezgodności z zasadą konstytucyjnej równości obywateli wobec prawa. „Różnicowanie sytuacji prawnej obywateli jedynie ze względu na to, czy korzystają z płatnych usług telewizji, czy też usług bezpłatnych jest niedopuszczalne i sprzeczne z art. 32 Konstytucji RP” – pisał do Ministerstwa Kultury Związek Pracodawców Mediów Elektronicznych i Telekomunikacji MEDIAKOM.
To m.in. także MEDIAKOM skierował też w kwietniu do Komisji Europejskiej skargę na projekt nowej ustawy abonamentowej. W niej podnoszono, że nowe przepisy mogą być niezgodne z prawem unijnym, m.in. mogą wywołać szereg naruszeń związanych z ochroną danych osobowych abonentów.
Z kolei w piątek w Sejmie wspólne pismo w obronie swoich klientów złożyły: Polska Izba Komunikacji Elektronicznej, ITI Neovision (operator platformy nc+) oraz Cyfrowy Polsat.
Akceptacja abonamentu nie może oznaczać zgody na nierówne traktowanie obywateli, ani na złamanie przepisów chroniących ich dane osobowe, co proponuje się w projekcie ustawy. Należy dodać, że Państwo polskie już dziś dysponuje wszystkimi koniecznymi narzędziami i rejestrami pozwalającymi na realizację obowiązku powszechnej opłaty abonamentowej
- piszą instytucje.
Zobaczymy, na jak długo operatorom wystarczy sił na walkę z ustawą. Projekt ustawy zakłada kary w wysokości 500 zł za każdego klienta „niezgłoszonego” przez operatora.