O takim następstwie repolonizacji Pekao nie pomyśleliśmy. Legendarny żubr ma powrócić na logo

- Pekao straci z czasem prawo do używania marki UniCredit. Będzie musiał wdrożyć nową markę i zakładamy, że będzie to tradycyjny żubr - mówi w Polskim Radiu 24 Paweł Borys, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju, który "na spółkę" z PZU odkupił od Unicredit prawie 33 proc. udziałów w banku.

Przypomnijmy, że w grudniu ub.r. PZU i państwowy Polski Fundusz Rozwoju uzgodniły zakup 32,8 procent akcji Pekao za 10,6 mld zł od włoskiej grupy UniCredit. Oznacza to, że Pekao będzie, za pośrednictwem PZU (20 proc. akcji) i PFR (12,8 proc. akcji), kontrolowany przez państwo. 

Skarb Państwa ma ponad 34 proc. akcji PZU. PFR to państwowa spółka powołana w 2016 r. w ramach Planu na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju. PFR ma wspierać strategiczne inwestycje gospodarcze kraju.

Transakcja ma zostać sfinalizowana w środę 7 czerwca. Dzień później odbędzie się Nadzwyczajne Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy Pekao. Podczas niego ma dojść m.in. do zmian w radzie nadzorczej banku.

Jak poinformował w Polskim Radiu prezes Polskiego Funduszu Rozwoju Paweł Borys, Pekao przejdzie rebranding. Związane jest to również z faktem, że obecne logo Pekao to de facto również symbol Unicredit. Po rebrandingu Pekao znów stałby się „bankiem z żubrem”, gdyż to właśnie to zwierzę ma być nowym-starym symbolem zrepolonizowanej instytucji. Żubr zniknął z logo Pekao w latach 2012-2013.

Po co PZU i PFR kupiły Pekao?

Repolonizacja Pekao to oczywiście realizacja planu „repolonizacji” sektora bankowego. PZU marzy się wiodąca rola w regionie nie tylko w sektorze ubezpieczeniowym, ale także w innych gałęziach rynku finansowego. - Jestem przekonany, że istnienie tak mocnej instytucji finansowej z siedzibą w Warszawie w znaczący sposób wpłynie na stabilność finansową i perspektywy odpowiedzialnego rozwoju polskiej gospodarki – mówił po przejęciu Michał Krupiński, ówczesny prezes PZU. Krupińskiego w PZU już nie ma, ale „mocarstwowy” plan dalej jest aktualny.

Ale oczywiście nie chodzi tylko o prestiż i wielkość. Pekao zarówno dla PZU, jak i Polskiego Funduszu Rozwoju, jest projektem inwestycyjnym. Paweł Borys z PFR nie ukrywa w rozmowie z "Business Insider Polska", że Fundusz wspólnie z PZU traktuje nabycie Pekao jako inwestycję „bardzo długoterminową, strategiczną” (nie chce definiować horyzontu inwestycji w Pekao, choć w marcu mówił o „rozważeniu” sprzedaży pakietu akcji w posiadaniu PFR w ciągu 3-5 lat). PFR i PZU liczą na kontynuację polityki wypłat stosunkowo wysokich dywidend na poziomie 5-7 proc. ceny akcji. - Jeszcze w tym roku spodziewamy się wpływów z tego tytułu na poziomie ponad 450 mln zł - komentował w maju Paweł Surówka, prezes PZU.

Co dalej z klientami?

Klienci Pekao (jest ich ok. 5 mln) nie mają się czego obawiać w związku z repolonizacją banku. Nie będą musieli aneksować umów, nie zmienią się numery kart, kont, loginy czy hasła.

Być może bank wprowadzi za jakiś czas zmiany w tabelach opłat, ale w gruncie rzeczy taka decyzja mogłaby zapaść i bez repolonizacji. Można mieć jednak obawy o to, że banki kontrolowane bezpośrednio przez Skarb Państwa lub przez PZU, m.in. PKO BP, BOŚ, Alior Bank czy teraz Pekao, zyskując coraz mocniejszy wpływ na rynku (już mają ok. 1/3 aktywów całego sektora), będą narzucać politykę cenową konkurentom.

Można się też spodziewać, że nastąpi większa „współpraca” pomiędzy PZU a Pekao, co może skutkować np. większą akwizycją ofert ubezpieczeniowych wśród klientów banku. Prezes PFR Paweł Borys często mówi też o innowacjach technologicznych, które miałby wprowadzać bank Pekao.

Więcej o: