W menu znalazła się m.in. kiełbasa z podhalańskiej jagnięciny, ziemniaki z bryndzą, grillowany oscypek z konfiturą z rabarbaru oraz góralski placek ziemniaczany z wędzonym pstrągiem. Wszystko podane w ekologicznych, jednorazowych opakowaniach o ujednoliconym wzorze.
Stworzyliśmy nową markę gastronomiczną i stawiamy sobie za cel podniesienie standardu usług gastronomicznych na Podhalu oraz odejście od kulinarnej tandety. Chcemy promować zdrowe i świeże produkty, przygotowywane możliwie na bieżąco, nie zawierające ulepszaczy i konserwantów, dobrej jakości. Zależy nam na wsparciu lokalnych producentów serów czy wędlin
- mówił w rozmowie z PAP dyrektor TPN Szymon Ziobrowski.
Pierwszy food truck stanął na Palenicy Białczańskiej, kolejne będą ulokowane u wylotu dolin. Trasę nad Morskie Oko co roku przemierza ok. miliona turystów.
Choć po ogłoszeniu przetargu na stworzenie tatrzańskiej marki gastronomicznej pomysł spotkał się z krytyką ze strony miłośników gór, to władze parku przekonują, że jest to nie tylko próba zapanowania nad zalewem śmieciowego jedzenia i samych śmieci, ale również promocja lokalnych producentów żywności. W komunikacie napisano:
Marka powinna być związana z kulturą i tradycją Podhala. Chcemy promować zdrowe produkty – świeże, przygotowywane możliwie na bieżąco, nie zawierające ulepszaczy i konserwantów, dobrej jakości. Zależy nam na wsparciu lokalnych producentów, od których produkty mogłyby być pozyskiwane. Posiłki będą podawane tylko w ekologicznych opakowaniach. Oferenci muszą wziąć pod uwagę, że kluczowe jest niedrogie, nieskomplikowane menu, które pozwoli na w miarę płynną obsługę dużego w sezonie ruchu turystycznego.
Jednym z ciekawszych rozwiązań, jakich w przetargu zażądał TPN jest darmowa woda dla turystów. "Zamawiający przewidział kontener z wodą z możliwością bezpłatnego napełnienia butelek przez turystów + opcjonalnie – za dopłatą – z naturalnym sokiem."