Prezes giganta szczery do bólu. Unia Europejska trzyma Londyn w szachu

Prezes amerykańskiego JPMorgan Jamie Dimon powiedział, że Unia Europejska może regulacjami zmusić banki do przeniesienia miejsc pracy z Wielkiej Brytanii.

Globalne banki, które mają swoje biura w londyńskim City obawiają się, że Brexit wymusi przeprowadzkę do innych europejskich krajów. Przed zeszłorocznym referendum prezes amerykańskiego holdingu finansowego JPMorgan Jamie Dimon zapowiedział, że w przypadku Brexitu konieczne będzie przeniesienie 4 tys. brytyjskich stanowisk. Podczas konferencji finansowej w Paryżu przyznał, że już następnego dnia po Brexicie będzie musiał przenieść kilkaset miejsc pracy. Konkretna liczba będzie zależeć od ustaleń prawnych.

– Jeśli UE postanowi, że chce przenieść znacznie więcej stanowisk z Londynu do państw Unii, może po prostu wydać taką decyzję – powiedział Dimon Guardianowi. – Jeśli regulatorzy w pewnym momencie stwierdzą „nie jesteśmy zadowoleni z tego, że wasi prawnicy i specjaliści od ryzyka pracują w Wielkiej Brytanii”, to po prostu każą im się przenieść. – Jesteśmy podmiotem ich przyszłych decyzji i miejmy nadzieje, że je zniesiemy i wciąż będziemy mogli obsługiwać naszych klientów – dodał.

"Londyn był dobrym domem"

Wcześniej Dimon zapowiedział, że JPMorgan prawdopodobnie wybierze Frankfurt na swoją nową europejską stolicę, choć miejsca pracy mogą być utworzone w dowolnym kraju. – Prawdopodobnie użyjemy banku we Frankfurcie, bo będziemy mieć odpowiednie licencje. Ale lokalizacja podmiotu prawnego nie jest tym samym, co praca ludzi. Ludzie mogą trafić do Paryża, Holandii, czy Madrytu, jeszcze nie zdecydowaliśmy – powiedział.

Przyznał też, że wolałby pozostawić wszystko w tym samym miejscu, bo „Londyn był dobrym domem, choć nakładano wysokie podatki”.– Lubiliśmy ten układ, ale teraz nie zależy on od nas. Po prostu musimy dostosować się do decyzji polityków.

Więcej o: