Na wniosek Jarosława Kaczyńskiego kierownictwo PiS podjęło decyzję o wycofaniu z Sejmu projektu ustawy, który zakładał stworzenie tzw. Funduszu Dróg Samorządowych. Miał on dofinansowywać budowy i remonty dróg gminnych i powiatowych.
Wiceszef PiS Joachim Brudziński, w rozmowie z dziennikarzami stwierdził, że decyzja partii nie oznacza wycofania się rządu z planów przekazania pieniędzy na budowę dróg. Szczególnie tam gdzie jest to niezbędne.
To wsparcie na pewno będzie miało miejsce, ale nie przez kieszenie Polaków.
- stwierdził Brudziński w wypowiedzi dla TVN24.
Czytaj też: Nowy pomysł PiS może świadczyć o tym, że rządzący tracą grunt pod nogami.
Według wycofywanego projektu pieniądze do Funduszu Dróg Samorządowych płynęłyby z nowej daniny – tzw. opłaty drogowej. Płaciliby ją producenci i importerzy paliw, ale zapewne pośrednio – w wyższych cenach paliw – klienci stacji benzynowych. Łącznie ok. 5 mld zł z opłaty drogowej byłoby po połowie rozdzielane na Fundusz Dróg Samorządowych i Krajowy Fundusz Drogowy (dla inwestycji na drogi krajowe).
Stawka opłaty drogowej, zgodnie z projektem, miała wynosić 200 zł za 1000 l benzyn i olejów napędowych lub 369,69 zł za 1000 kg gazów. Miała też rosnąć wraz z inflacją.
Szacuje się, że nowa opłata drogowa oznaczałaby wzrost cen paliw o ok. 25 gr na litrze.
Projekt, także w związku z szybkością legislacji, był krytykowany przez Pracodawców, który sugerowali też, iż wzrost cen paliw przełoży się nie tylko na chudsze portfele kierowców, ale także na wyższe koszty firm, a to oznacza wzrost cen wszystkich towarów i usług. „Ekonomiści szacują, że z tego powodu inflacja wzrośnie o 0,4 pkt. proc. To oznacza, iż konsumpcja zmniejszy się o 4 mld rocznie” – pisali pracodawcy.
Z drugiej strony, eksperci zwracali uwagę na konieczność doinwestowania dróg lokalnych. Barbara Dzieciuchowicz, prezes Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Drogownictwa, pozytywnie oceniała w rozmowie z PAP pomysł podniesienia opłaty paliwowej [w momencie rozmowy sugerowało się podwyżkę tej opłaty, a nie wprowadzenie obok opłaty paliwowej nowej daniny – red.]. – Ma to dwie zalety - po pierwsze jest o tyle sprawiedliwe, że więcej płacą ci, którzy więcej korzystają z dróg, poza tym jest to stały mechanizm i nie trzeba przy okazji układania corocznie budżetu walczyć o te pieniądze – mówiła Dzieciuchowicz.
.Współpraca: Mikołaj Fidziński