W komunikacie prasowym, pod którym podpisał się Wilbur Ross, amerykański minister handlu, czytamy, że śledztwo będzie prowadzone rzetelnie i dokładnie. Ponadto USA popierają „wolny, sprawiedliwy i wzajemny handel z Hiszpanią”.
Jednak jeżeli jego reguły zostały naruszone, wtedy Departament Handlu będzie działał szybko, by powstrzymać „nielegalne praktyki handlowe”.
Czytaj więcej: Niedawno administracja Donalda Trumpa podjęła również decyzję o nałożeniu ceł na importowane z Kanady drewno.
Równolegle ze śledztwem Departamentu Handlu podobne działania rozpoczęła Komisja Handlu Międzynarodowego Stanów Zjednoczonych (ITC) – to specjalna agenda amerykańskiego rządu zajmującą się handlem międzynarodowym, w tym cłami. Ona ma sprawdzić, czy amerykańscy plantatorzy faktycznie ponoszą straty z powodu importu rzekomo subsydiowanych oliwek.
Działania Departamentu Handlu i ITC ruszyły po skargach na Hiszpanów złożonych przez dwie amerykańskie firmy zajmujące się produkcją oliwek w USA - Musco Family Olive and Bell-Carter Foods. Twierdzą one, że importowane owoce są sprzedawane w USA taniej niż amerykańskie, ponieważ ich produkcja jest dofinansowywana przez rząd Hiszpanii.
Smaczku całej historii dodaje fakt, że działania, które mogą uderzyć w hiszpańskich plantatorów rozpoczęto w chwili, gdy Hiszpanie na amerykańskim rynku rozpoczęli na większą skalę promocję własnych oliwek.
Problem ponadto nie dotyczy wielkich sum. W ubiegłym roku Amerykanie wydali na oliwki z Hiszpanii tylko 71 mln dol.
Pierwszych decyzji amerykańskiej administracji dotyczących oliwek można spodziewać się nie wcześniej niż późną jesienią.
Tekst pochodzi z blogu „Giełda i gospodarka.pl”. http://gieldaigospodarka.pl