Najnowszy plan brytyjskiego ministerstwa środowiska, żywności i spraw wsi jest modyfikacją projektu, który opublikowano na Wyspach w maju. Dokument dotyczy działań rządu zmierzających do poprawy jakości powietrza w Wielkiej Brytanii. W projekcie z maja zakaz sprzedaży nowych samochodów z silnikami spalinowymi miał obowiązywać od 2050 roku. Teraz to rozwiązanie ma być wprowadzone 10 lat wcześniej.
Brytyjczycy chcą wyeliminować samochody z silnikami diesla i benzynowe z dróg, ponieważ odpowiadają one w największym stopniu za emisję szkodliwych tlenków azotu. Do działań mających na celu ograniczenie ich emisji obliguje rząd w Londynie między innymi jeden z wyroków tamtejszego Sądu Najwyższego.
W nowym planie mówi się też o znacznych kwotach pieniędzy. Na poprawę jakości powietrza Brytyjczycy chcą wydać 3 mld funtów, w tym 255 mln na zmniejszenie emisji zanieczyszczeń przez samochody z silnikami diesla – jak dokładnie to ma być zrobione, jeszcze nie wiadomo.
Czytaj więcej: Nowy przekręt spalinowy Audi i w to Niemczech. Minister wzywa na dywanik szefa Volkswagena.
Brytyjczycy idą śladem Francuzów i Niemców
Brytyjski plan pojawia się niecały miesiąc po tym, jak podobne zamierzenia dotyczące zakazu sprzedaży nowych samochodów spalinowych po 2040 roku zapowiedział francuski minister środowiska Nicolas Hulot.
Wcześniej, bo jesienią ubiegłego roku, niemiecki Bundesrat przegłosował z kolei pomysł zakazu rejestracji samochodów spalinowych w Niemczech po 2030 roku. Te decyzja, podobnie zresztą, jak ogłoszony właśnie brytyjski plan ich eliminacji z dróg i wcześniejszy francuski, jest wyłącznie propozycją. Te zakazy nie stały się jeszcze częścią obowiązującego prawa. W Niemczech nad propozycją izby wyższej musi się pochylić Bundestag. We Francji i na Wyspach z kolei rządowe plany muszą przejść pełną ścieżkę legislacyjną.
Wydaje się jednak, że to wyłącznie kwestia czasu, kiedy zakazy sprzedaży aut spalinowych zaczną obowiązywać – i to już całkiem nieodległego. Koncerny motoryzacyjne coraz odważniej wkraczają w erę elektrycznych samochodów. W przeciągu 2-4 lat praktycznie wszystkie największe będą miały takie w ofercie.
Pojawiają się też ze strony producentów samochodów dalej idące deklaracje. Volvo np. zapowiada, że od 2019 roku wszystkie nowe modele koncernu będą albo hybrydami, ale pojazdami w ogóle pozbawionymi silników spalinowych.
Czytaj więcej: Pomysł niemal jak z filmu science-fiction. Ursus chce wyprodukować elektryczny ciągnik. I poważnie się do tego zabiera.
Kilkadziesiąt godzin przed prezentacją planu zakazu sprzedaży nowych samochodów z napędem klasycznym przez brytyjski rząd, BMW zapowiedziało, że za dwa lata będzie produkować na Wyspach elektryczną wersję kultowego samochodu Mini. To bardzo znamienne, że silnik elektryczny trafi wkrótce właśnie do tego samochodu będącego jedną z ikon brytyjskiego przemysłu motoryzacyjnego.
W tym świetle zakaz sprzedaży „spalinówek” po 2040 roku na Wyspach przestaje szokować.
Tekst pochodzi z blogu „Giełda i gospodarka.pl”.