To pierwszy raz w historii, gdy w Polsce zarejestrowano zapotrzebowanie na moc elektryczną w szczycie rannym okresu letniego na poziomie ponad 23 000 MW. Dotychczasowy rekord, zresztą ustanowiony niedawno, bo 28 czerwca br., wynosił 22 883 MW.
Jak wynika z danych Polskich Sieci Elektroenergetycznych, cytowanych przez PAP, przewidywana rezerwa dostępnej mocy wynosiła jednak podczas wtorkowego szczytu ponad 1100 MW. „Margines” był więc znaczny.
Także Andrzej Piotrowski, podsekretarz stanu w Ministerstwie Energii w niedawnej odpowiedzi na interpelację poselską uspokajał, że rezerwa mocy jest duża.
Aktualne zapotrzebowanie szczytowe na moc w KSE oscyluje wokół 22 000 MW w szczycie rannym i około 20 000 MW w szczycie wieczornym. Natomiast całkowita rezerwa mocy dostępnej dla OSP mieści się w przedziale 4 000 - 6 000 MW.
- pisał Piotrowski dodając, że Polska podjęła szereg działań, aby nie powtórzyła się sytuacja z sierpnia 2015 r., gdy dochodziło do ograniczeń w poborze mocy. Jednym z przykładów jest uruchomione pod koniec 2015 r. nowe połączenie transgraniczne pomiędzy Polską i Litwą o mocy przesyłowej 500 MW, które pozwala na „awaryjny” przesył energii. Zawarte zostały też umowy z zagranicznymi operatorami systemów elektroenergetycznych, które w szczególnych przypadkach, pozwalają na operatorski import energii.
Ważne jest obecnie także to, że w tym roku sytuacja hydrologiczna jest znacznie lepsza niż podczas wakacji w 2015 r. Wówczas, poza afrykańskimi upałami, mieliśmy do czynienia z bardzo niskim poziomem wody w rzekach, ponadto bywała ona za ciepła. To utrudniało chłodzenie wodą bloków węglowych, i elektrownie musiały ograniczać produkcję.
***