Smutek i nostalgia w Londynie. Bank of England obniża prognozy i tłumaczy jak Brexit niszczy ich gospodarkę

Rafał Hirsch
Brytyjski bank centralny obniżył swoje prognozy dotyczące wzrostu gospodarczego w Wielkiej Brytanii. Szef banku długo tłumaczył w jaki sposób Brexit psuje koniunkturę gospodarczą.

Prezes Bank of England Mark Carney powiedział, że brytyjskie gospodarstwa domowe początkowo nie przejmowały się Brexitem, ale teraz wyraźnie ograniczają wydatki. To przekłada się na mniejszy popyt na rynku i w efekcie na spowolnienie gospodarcze. 

Ograniczanie wydatków ma zdaniem Carneya związek z tym, że od kilku miesięcy w Wielkiej Brytanii spadają płace realne. To z kolei efekt znacznego osłabienia się funta brytyjskiego. Po tym jak funt potaniał podrożały wszystkie towary z importu, to podnosi inflację, za którą nie nadążają podwyżki płac. W efekcie płace realnie spadają, a gospodarstwa domowe stają się coraz biedniejsze. 

Z powodu niepewności związanej z Brexitem brytyjskie firmy wstrzymują się z inwestycjami. To także osłabia tempo wzrostu gospodarczego. Zdaniem Carneya w przyszłości będzie to też mieć zły wpływ na wydajność i potencjał brytyjskiej gospodarki. Dodatkowo nie pomoże to też w wychodzeniu ze stagnacji płac, a więc będzie dalej pogarszać sytuację pracowników. 

Dlatego Bank of England postanowił obniżyć swoje dotychczasowe prognozy. Według banku brytyjskie PKB wzrośnie w tym roku o 1,7 procent, a w 2018 o 1,6 procent. Wcześniejsze prognozy przewidywały wzrost o 1,9 procent w 2017 i 1,7 procent w 2018. 

Po publikacji komunikatu banku i konferencji jego prezesa brytyjski funt kolejny raz stracił na wartości. W stosunku do euro jest najsłabszy od października 2016. U nas potaniał o 5 groszy i zszedł poniżej 4,70 PLN 

Notowania brytyjskiego funta do złotegoNotowania brytyjskiego funta do złotego wykres: investing.com

Funt brytyjski w 2016 roku był jedną z najsłabszych walut świata. W tym roku stracił do euro blisko 5 procent, ale do dolara amerykańskiego zyskał ponad 6 procent, to jednak głównie efekt tegorocznej słabości dolara, a nie odzyskiwania sił przez funta.

Więcej o: