Akcje największej polskiej spółki odzieżowej urosły w poniedziałek na warszawskiej giełdzie o 5 procent do poziomu najwyższego od października 2015 roku.
Akcje LPP zakończyły poniedziałkową sesję na poziomie najwyższym od października 2015 roku wykres: investing.com
W ten sposób inwestorzy zareagowali na informacje o wynikach spółki w drugim kwartale i całym pierwszym półroczu, które LPP opublikowało w piątek wieczorem – już po zamknięciu sesji giełdowej.
Przede wszystkim firma sprzedaje coraz więcej ubrań i akcesoriów. W drugim kwartale jej przychody ze sprzedaży powiększyły się o 13 proc. w porównaniu z analogicznym okresem roku poprzedniego – do kwoty 1,7 mld zł, a w pierwszym półroczu o 15 proc. – do 3,07 mld zł.
Sprzedaż, co ważne, rośnie nie tylko dlatego, że firma otwiera nowe sklepy. W tzw. sklepach porównywalnych sprzedaż w walutach lokalnych w drugim kwartale powiększyła się o 6,2 proc., a w całym minionym półroczu o 5,5 proc.
Czytaj więcej: Fiskus chce ponad 16 mln zł dodatkowego podatku od LPP. Plus odsetki.
Polskiemu producentowi odzieży udało się również podnieść marżę. Ta w drugim kwartale wyniosła 56,5 proc. i była wyższa o ok 6,6 p.p. w porównaniu do danych sprzed roku.
To wszystko spowodowało, że zysk operacyjny w okresie od kwietnia do czerwca wyniósł 208 mln zł i był wyższy o 140 proc. rok do roku, zaś za pierwsze półrocze wyniósł 99 mln zł i był wyższy o 340 proc.
LPP ewidentnie wypływa więc znowu na prostą. Inwestorzy się cieszą i kupują akcje. Być może też zastanawiają się co dalej. Ważna rzecz stanie się w środę 6 września. Wtedy LPP otworzy flagowy salon marki Reserved przy londyńskiej Oxford Street. Wejście na rynek brytyjski wspierać będzie kampania z udziałem światowej sławy modelki Kate Moss.
Akcje LPP od dołka notowań z wrzesnia 2016 roku podrożały już o 101 procent. Nominalnie są to najdroższe akcje na warszawskiej giełdzie - jedna kosztuje ponad 7 i pół tysiąca złotych. W 2014 roku na samym szczycie notowań ich cena przez krótki czas przekraczała nawet 10 tysięcy złotych.
Tekst pochodzi z blogu „Giełda i gospodarka.pl”.