Późną wiosną 2008 roku, a więc kilka miesięcy przed upadkiem banku inwestycyjnego Lehman Brothers, co jest uważane za umowny początek największego dotąd powojennego kryzysu na świecie, wartość długu Amerykanów na kartach kredytowych sięgała 1,02 bln dolarów – była więc o około miliard dolarów mniejsza niż teraz.
To nie jedyny rekord zadłużenia, o którym poinformował Fed. Kartą kredytową w Stanach Zjednoczonych posługuje się teraz ponad 171 mln osób – najwięcej w historii. To aż o 8,5 mln Amerykanów więcej niż w rekordowym pod tym względem 2005 roku.
Wzrost liczby osób, która mają karty w USA i wartości zadłużenia na nich analitycy tłumaczą bardziej liberalną polityką banków. Z danych firmy TransUnion monitorującej rynek kredytowy za oceanem wynika, że więcej osób niż w przeszłości z niską oceną zdolności kredytowej może teraz otrzymać cenny kawałek plastyku niż w przeszłości. Banki jednak przy tym częściowo się asekurują i przyznają mniej wiarygodnym klientom mniejsze limity zadłużenia.
Czytaj więcej: Anglosasi mają gorzej. MFW obniża prognozy wzrostu dla Wielkiej Brytanii i USA.
Całkowite zadłużenie również na rekordowym poziomie
Z wcześniej już ujawnionych danych Fed wynika ponadto, że Amerykanie biją rekordy zadłużenia nie tylko na kartach kredytowych.
Całkowite zadłużenie amerykańskich gospodarstw domowych na koniec pierwszego kwartału sięgnęło 12,73 bln dol., czym pobiło rekord – 12,68 bln dol. – z 2008 roku.
Jednak dług Amerykanów z 2008 roku różni się znacząco od długu, który mają teraz. O bilion dolarów mniejsza jest wartość zadłużenia związanego z kredytami hipotecznymi, za to 367 mld dol. wyższy jest dług z tytułu kredytów samochodowych i o 671 mld dol. ten, który jest powiązany z pożyczkami studenckimi. Cały czas jednak wartość kredytów zaciągniętych na kupno domów jest największa – ich wartość wynosi 67 proc. całkowitego zadłużenia Amerykanów.
Kredyty są lepiej spłacane niż w przeszłości – jak twierdzi Fed. Główny problem dotyczył niedawno pożyczek studenckich – tutaj około 10 proc. kredytów było spłacanych z opóźnieniem 90 dni lub dłużej.
Czytaj więcej: USA to żaden raj. Co drugi Amerykanin żyje od wypłaty do wypłaty.
Być może w przyszłości problem pojawi się również w obsłudze kredytów samochodowych. Niemal co czwarty Amerykanin w ubiegłym roku lub ktoś z jego rodziny kupił nowy lub używany samochód na kredyt. Te pożyczki są dość drogie, co już w grudniu ubiegłego roku zaczęło stwarzać pewne trudności. Wtedy około 6 mln kredytów samochodowych było już spłacanych z opóźnieniem 90 dni lub więcej. To odpowiadało mniej więcej zachowaniom z lat 2007-2009.
Co jednak nadal wcale nie musi oznaczać, że za chwilę cały rynek powiązany z kredytami na samochody się zawali. To, podobnie jak w wypadku pożyczek studenckich, mogłoby się zdarzyć dopiero, gdyby w USA doszło do kolejnego poważnego spowolnienia i wzrostu bezrobocia. Na razie jesteśmy dalecy od takiego scenariusza.
Tekst pochodzi z blogu „Giełda i gospodarka.pl”.