Nowy, wykonany z polimerów banknot pięciofuntowy nadal będzie produkowany z wykorzystaniem tłuszczu zwierzęcego. Sprawa zrobiła się głośna w listopadzie 2016 roku, kiedy Bank of England przyznał, że przy produkcji nowych banknotów wykryto śladu łoju.
Bank twierdził, że nie znał początkowo szczegółów dotyczących procesu produkcyjnego banknotów (które wytwarza na zamówienie zewnętrzna firma). Wskazywał też, że porcja tłuszczu zwierzęcego wykorzystywanego na początkowym stadium produkcji banknotu jest „ekstremalnie mała”.
Mimo to protesty wegan domagających się zmiany sposobu produkcji banknotów były na tyle duże, że brytyjski bank centralny obiecał poważnie przeanalizować sprawę i sprawdzić, co da się zrobić. W międzyczasie petycję w sprawie zmiany sposobu produkcji banknotów podpisało ponad 130 tysięcy osób.
Teraz dowiedzieliśmy się, że nic się nie da zrobić, ponieważ zmiana sposobu produkcji byłaby zbyt kosztowna. Zdaniem Bank of England jedyną alternatywą dla obecnego procesu produkcyjnego jest przestawienie się na wykorzystanie w nim oleju palmowego. Ale po pierwsze kosztowałoby to 16,5 mln funtów z pieniędzy podatników, więc bank uznał, że nie może tego uczynić.
A po drugie przerzucenie się na olej palmowy wzbudziłby zapewne protesty innej grupy – obrońców środowiska naturalnego. Pozyskiwanie oleju palmowego wiąże się bowiem między innymi z wycinaniem lasów tropikalnych (na przykład w Indonezji) i źle wpływa na poziom zanieczyszczenia powietrza.
Bank of England zauważył też, że produkty pochodzenia zwierzęcego są wykorzystywane przy produkcji także innego rodzaju środków płatniczych. Nie wskazał jakich, ale zapewne chodziło mu o plastikowe karty płatnicze.
Brytyjski bank centralny podkreśla, że banknoty polimerowe są lepsze od papierowych, ponieważ są znacznie trwalsze i trudniejsze do podrobienia. We wrześniu do obrotu w Wielkiej Brytanii ma wejść kolejny banknot polimerowy, tym razem będzie to 10 funtów. Proces produkcyjny w jego przypadku wygląda identycznie jak w przypadku banknotu pięciofuntowego.
