Ktoś, kto pierwszy raz spojrzałby na festiwalową mapę Europy z pewnością mocno by się zdziwił. Na naszym kontynencie pod tym względem dzieję się naprawdę dużo.
Donauinselfest Fot. Donauinselfest
Największy festiwal muzyczny świata odbywa się bowiem w Austrii. Donauinselfest, którego historia sięga roku 1983, gromadził nawet 3 mln uczestników. Organizowany jest na wyspie Danube mieszczącej się niemal w samym centrum Wiednia. Fani muzyki mają do dyspozycji ok. 20 różnych scen i miejsc aktywności. Ilości scen odpowiada ilość gatunków muzycznych, które można usłyszeć - na Donauinselfest grali zarówno Scorpions jak i Wiedeńska Orkiestra Symfoniczna. Łączna ilość artystów, których można spotkać na wiedeńskim festiwalu sięga 2000. Gdyby chcieć wysłuchać wszystkich trzeba by na to poświęcić 600 godzin czyli... 25 dni.
Jednym z najgłośniejszych europejskich festiwali muzycznych jest również Melt! Festival. Określany mianem "najbardziej epickiego festiwalu w Niemczech". Odbywa się od roku 1997. Przez 20 lat pozwolił usłyszeć m.in. Portishead, Röyksopp & Robyn, The Knife, Gossip, Bloc Party, Caribou, Hurts, Pulp, Robyn, Boys Noize, Oasis, Aphex Twin, Björk, Franz Ferdinand. W tym roku można było usłyszeć Die Antwoord, The Kills czy Fatboy Slim.
Melt! Festival Fot. ERIH / materiały prasowe
Postindustrialna sceneria dawnej kopalni węgla, nad którą górują gigantyczne sylwetki maszyn górniczych, jest tłem zarówno dla artystów mocno popowych jak i alternatywnych. Organizatorzy dbają jednak o zwolenników zupełnie innych dźwięków, dlatego na festiwalu Melt goszczą również jazzmani czy raperzy.
Roskilde Festival jest jedną z najstarszych muzycznych imprez Europy, z historią sięgającą roku 1971. Jest festiwalem wykraczającym poza granice muzyki – prezentuje również warte uwagi filmy i spektakle teatralne. Uczestnicy przybywający do duńskiej wioski Roskilde mogą wziąć udział nawet w warsztatach plastycznych, a także pograć w koszykówkę czy powspinać się na skałkach. W Roskilde zobaczyć można było do tej pory mnóstwo gwiazd: Boba Dylana, The Cure, Megadeth, Pearl Jam, Placebo, Nirvanę, Coldplay czy Nine Inch Nails.
Węgierski Sziget Festival należy wyróżnić ze względu na długość jego trwania. Zapewnia aż siedem dni muzycznej podróży. Pozwala posłuchać na żywo Kasabian, Robbiego Williamsa, Ellie Goulding, Avicii, La Roux, Korn. W tym roku na węgierskich scenach gościli Pink, PJ Harvey, The Kills, Hurts. Nie zabrakło też dziesiątek
mniej znanych i bardziej alternatywnych twórców.
Warty uznania jest też łotewski Positivus Festival. Nazwa przekłada się na atmosferę, którą przede wszystkim buduje miejsce.
22201884
Positivus Fot. Positivus
Nadmorska Salacgr?va otoczona lasami to idealna sceneria dla połączenia muzycznych doznać z z czysto wakacyjnym relaksem. Na tle innych festiwali Positivus wydaje się imprezą kameralna, ale właśnie to wydaje się być jego siłą. Oprócz artystów mających status gwiazd takich jak Pixies, Austra na festiwalu spotkać można mniej znanych wykonawców. Bliskość morza sprawia natomiast, że muzyczny odpoczynek można połączyć z tradycyjnym.
Męskie Granie jest z kolei festiwalem muzycznym, który sam przyjedzie do najbliższego ci miasta. To największa trasa koncertowa w Polsce, która gości w tym roku w Poznaniu, Wrocławiu, Katowicach, Gdyni, Krakowie, Warszawie i oczywiście Żywcu. Za artystyczny wyraz Męskiego Grania odpowiadali Wojciech Waglewski, Katarzyna Nosowska i O.S.T.R. Wśród frontmentów projektu znaleźli się w tym roku Tomasz Organek współzałożyciel zespołu SOFA i twórca projektu Ørganek wraz z Moniką Brodką i Piotrem Roguckim.
Męskie Granie to niezwykła mieszanka stylów. Pozwala posłuchać na żywo m.in. Brodki, Lao Che, Artura Rojka, Smolika. Uczestnicy festiwalu mogą wybrać pomiędzy dwiema scenami i aż dwunastoma różnymi koncertami,
bo Męskie Granie promuje też mniej znanych. Oddaje również hołd tym wielkim - tak było w przypadku grupy VOO VOO, której swój występ poświęcił Wacław Zimpel z zaproszonymi wokalistami. Czymś, czego nie można przegapić to występ wyjątkowego kolektywu MĘSKIE GRANIE ORKIESTRA. To występ artystów z krwi i kości,
którzy bez kompromisów mieszają style, łączą gatunki, szukają własnej drogi.