Jeden z największych w świecie detalistów bardzo boleśnie przekonał się o tym, jak dużym problemem są podróbki. Sieć Costco przegrała 15 sierpnia w drugiej instancji proces o sprzedaż podróbek. W 2012 roku w sklepach firmy pojawiła się oferta biżuterii marki Tiffany, tyle że ekskluzywna marka nie miała z nią nic wspólnego. Interes nie opłacił się detaliście - zasądzone odszkodowanie dla Tiffany wynosi 19 mln dolarów, podczas gdy na sprzedaży biżuterii Costco zarobiło „tylko” 3,7 mln dolarów. Detaliście pozostała kolejna apelacja.
Przykład Costco pokazuje, jak dużym problemem jest handel podróbkami. Wartość rynku podrabianych towarów szacuje się na świecie na 500 mld dolarów. Ekspansję podróbek ułatwia internet i spora społeczna akceptacja dla nich. Problem ten dotyczy także Polski, w której aż 48 proc. Polaków przyznaje się, że kupiło w ciągu ostatnich dwóch lat, jakiś podrobiony produkt. Z sondażu dla „Rzeczpospolitej” wynika, że najczęściej takie wyroby kupują młodzi konsumenci między 15 a 24 rokiem życia – podróbkę kupiło 59 proc. osób z tej grupy.
Walkę z podróbkami prowadzą takie serwisy jak Allegro czy Alibaba. Jednak zapotrzebowanie jest tak duże, że sklepy sprzedające podróbki wyrastają jak grzyby po deszczu, podobnie jak „hurtownie”, które pośredniczą między producentem, a klientami na bazarach w całej Polsce. W naszym kraju można wyróżnić dwa modele kupowania takich produktów – konsument z dużej aglomeracji kupuje je przez internet, a ten z małych miejscowości właśnie na bazarach.
Znaczna część takich zakupów bywa ryzykowna – konsumenci kupują towar kierując się ceną, w naiwnej wierze, że można kupić za 200 złotych coś, co normalnie warte jest 2 tysiące. Jednak często zakupy takie odbywają się w pełni świadomie, co związane jest z wysokimi cenami oryginalnych wyrobów. Konsumentowi wydaje się, że na tym zyskuje.
Ale straty związane z podrabianiem własności intelektualnej są duże. Urząd UE ds. Własności Intelektualnej ocenia, że Polska traci rocznie 1,2 mld euro z powodu sprzedaży podróbek. To ponad 5 miliardów złotych, które wycieka w postaci niższych podatków, czy mniejszej ilości miejsc pracy. Szacuje się, że w samej Polsce podróbki zabierają 29 tysięcy miejsc pracy, a w całej UE niemal 790 tysięcy. Finansowe straty Unii to 83 mld euro rocznie.
Rosnącym problemem jest fakt, że coraz częściej podrabiane są nie tylko luksusowe marki odzieży czy biżuterii, ale zabawki i lekarstwa. Niesie to konkretne zagrożenia, bo producenci podróbek nie są zainteresowani ścisłym kontrolowaniem ich procesów produkcyjnych ani badaniem czy ich wyroby są bezpieczne.