Jak informuje PAP Główny Lekarz Weterynarii doprowadził do wycofania z dystrybucji partii mięsa drobiowego skażonego fipronilem. Groźny środek przedostał się do organizmów zwierząt na jednej z farm, gdzie była używany do zwalczania wszy, kleszczy i roztoczy.
Skażone kurczaki trafiły do ubojni w Polsce 31 lipca, a 1 sierpnia mięso ubitych zwierząt zostało przewiezione do hurtowni w Gdańsku, Gdyni i Nowym Dworze Mazowieckim. Paweł Niemczuk, szef GIS, podkreśla, że towar nie trafił do dalszej dystrybucji.
Portal Białystok Online informuje jednak, że "przedsiębiorca z Grądów-Woniecko zdążył sprzedać ponad 900 kg filetów z piersi kurczaka swoim klientom." Możliwe więc, że produkty spożywcze wytworzone przy użyciu filetów trafiły do sklepów i konsumentów.
Kilka dni temu informowaliśmy, że do Polski mogły trafić jaja skażone środkiem owadobójczym. Partia potencjalnie zanieczyszczonych fipronilem produktów została dostarczona do odbiorców na terenie 3 województw: kujawsko-pomorskiego, mazowieckiego, wielkopolskiego - informuje Główny Inspektorat Sanitarny. Jaja nie trafiły jednak do konsumentów. Kontrola przeprowadzona przez GIS wykazała, że jaja zostały zablokowane w obrocie, nie będą więc użyte do dalszego przetwórstwa. Potencjalnie szkodliwe produkty nie trafiły do konsumentów i zostaną zutylizowane lub zwrócone do niemieckiego dostawcy.
Czytaj też: Zabójcze substancje, tak groźne, że niektóre postanowiono zniszczyć.
Fipronil, substancja biobójcza, może negatywnie wpływać na pracę nerek i wątroby. Jest stosowany w weterynarii przy zwalczaniu pcheł i kleszczy. Jaja skażone fipronilem wykryto w 15 krajach Unii Europejskiej.