Think-tank WiseEuropa i organizacja Greenepeace opublikowały aktualizację raportu „Ukryty rachunek za węgiel 2017. Wsparcie górnictwa i energetyki węglowej w Polsce - wczoraj, dziś i jutro”. Ekonomiści wyliczają w nim, ile dopłaciliśmy - my, podatnicy oraz konsumenci - do węgla, czyli do górnictwa i energetyki opartej na tym surowcu. Porównują to z dopłatami do tak zwanej „zielonej” energii.
Wyniki tego porównania można przewidzieć, choć i tak różnica jest przygniatająca, a perspektywy jeszcze bardziej ponure. Wniosek jest jeden: wsparcie dla górnictwa węgla kamiennego w ostatnich latach istotnie wzrosło i, jeśli nic się nie zmieni, będzie nadal rosnąć.
Przez minione nieco ponad ponad ćwierć wieku wspieranie szeroko rozumianej węglowej energii kosztowało nas rocznie średnio 8,5 mld zł (w samym ubiegłym roku było to na przykład 9,2 mld zł), łącznie od 1990 roku prawie 230 mld zł. To tylko koszty bezpośrednie, takie jak wsparcie ze środków budżetu państwa (dopłaty do rent i emerytur górniczych, wydatki na restrukturyzację) czy opłaty w rachunkach za prąd.
Jeśli do tego doliczyć jeszcze tak zwane koszty zewnętrzne, jak choroby czy zanieczyszczenie środowiska (tylko w 2016 r. było to 31 mld zł), to ten ukryty rachunek za węgiel sięga już blisko 2 bilionów złotych (1 bilion 973 miliardy). WiseEuropa wylicza, że przez w latach 1990-2016 te lata dopłaty łącznie (bezpośrednie i zewnętrzne) wyniosły 1910 zł rocznie na obywatela.
W tym samym czasie na wsparcie energetyki odnawialnej (bez starych elektrowni wodnych i współspalania) wydaliśmy 17 mld zł, czyli 23 zł na osobę.
- Węgiel nadal traktowany jest przez część decydentów jak dobro narodowe o kluczowym znaczeniu dla dobrobytu Polski. Tymczasem górnictwo węgla odpowiada dziś jedynie za 1% polskiego PKB i ten udział konsekwentnie maleje. Jednocześnie wartość wsparcia udzielanego rodzimym sektorom węglowym utrzymuje się na wysokim poziomie i będzie nawet rosło - mówi cytowany w komunikacie Aleksander Śniegocki, kierownik projektu Energia i Klimat w WiseEuropa i współautor raportu.
- Górnictwo i elektroenergetyka węglowa korzystają nie tylko z bezpośredniego wsparcia finansowego odnotowywanego w oficjalnych raportach, ale też ze sprzyjającej im konstrukcji przepisów prawnych, które pozwalają przerzucić istotną część kosztów ich działalności na społeczeństwo - dodaje Anna Ogniewska, koordynatorka kampanii Klimat i Energia w organizacji Greenpeace, która razem z WiseEuropa opublikowało raport.
Think-tank prognozuje, że w latach 2017-2030 wsparcie dla górnictwa i energetyki węglowej będzie wynosić średnio 11 mld zł rocznie, co oznacza wzrost o 30 proc. To na razie jednak tylko prognozy. To, ile ostatecznie wydamy na węgiel, będzie zależało od tego, w którym kierunku pójdą polskie władze. Czy będą chciały płacić za budowę nowych elektrowni na węgiel, czy raczej dywersyfikować energetykę.
+++