Miliony Polaków każdego miesiąca wyrzucają żywność, która nie musiała się zmarnować. Ale czas na zmiany

Andrzej Mandel
Polacy nadal masowo wyrzucają jedzenie. Przyczyn jest wiele, wśród nich taka, że Polak najwyraźniej robi się wybredny.

16 października przypada Światowy Dzień Żywności. Z tej okazji Federacja Polskich Banków Żywności w wielu polskich miastach organizuje adresowane głównie do dzieci i młodzieży warsztaty, konferencje i happeningi. Partnerem FPBŻ w tym zbożnym celu został Lidl Polska. Akcje edukacyjne mają zmierzyć się z problemem, jakim jest marnowanie żywności.

A Polacy żywność wciąż wyrzucają masowo – około 35 procent respondentów wciąż przyznaje się do wyrzucania jedzenia. W ostatnich latach odsetek ten jest stabilny, więc sytuacja się nie pogarsza, ale i tak mówimy o milionach ludzi każdego miesiąca wyrzucających to, co nie musiało się zmarnować.

Co i dlaczego wyrzucają Polacy

W polskich domach wyrzucane są produkty, których lądowanie w koszu przyprawiłoby pokolenie naszych babć i prababć o palpitacje serca. Najczęściej wyrzuca się bowiem w polskich domach chleb i wędliny (51 i 49 proc. wskazań). Często wyrzucane są też warzywa (33 proc.) i owoce (32 proc.). Najwyraźniej właściwe przechowywanie ziemniaków też nie jest łatwe, bo 17 procent wskazań dotyczy właśnie nich. Rzadko natomiast w koszu lądują ryby (4 proc. wskazań), co o tyle nie dziwi, że to wciąż relatywnie drogi i rzadki gość na polskich stołach. Bardzo rzadko Polak wyrzuca też jajka (2 proc.).

Najczęstszą przyczyną tego, że jedzenie ląduje w koszu, jest przekroczenie terminu przydatności do spożycia – 34 procent wskazań padło właśnie na to. Polacy robią też zbyt duże zakupy – 15 procent wskazuje właśnie na tą przyczynę. Można obie te najważniejsze przyczyny wyrzucania żywności, zapewne, łączyć. Jeżeli w lodówce jest zbyt dużo, to może się zmarnować.

Ale zastanawiający jest szybki przyrost liczby wskazań, że jedzenie ląduje w koszu dlatego, że było niesmaczne. Rok temu ten powód wskazało 6 procent respondentów przyznających się do wyrzucania, a w tym roku wybrednych było 13 procent. Albo Polacy nauczyli się kręcić nosem na wszystko albo zaczęli eksperymentować w kuchni.

Na poziomie domowych kuchni odpowiedzialność za marnowanie jedzenia spoczywa na Polakach. Ale żywność marnowana jest nie tylko tam. Lidl Polska, partner strategiczny Światowego Dnia Żywności twierdzi, że od lat wspiera inicjatywy na rzecz walki ze zjawiskiem marnowania jedzenia. Aleksandra Robaszkiewicz, PR Manager Lidl Polska, wyliczała w kuluarach konferencji prasowej z okazji Światowego Dnia Żywności, że ważne są nie tylko inicjatywy „produktowe” czyli wprowadzanie odpowiednich porcji do sklepów (np. linie dla dzieci, odpowiednio mniejsze), ale także dbanie o to, by  sklepy były w odpowiedni sposób zatowarowane, tak by uniknąć marnowania żywności.

Sporo marnują uczniowie

Wspomniane specjalne produkty dla dzieci mają znaczenie. Okazuje się bowiem, że uczniowie marnują jej sporo – na uczniowskich talerzach zostają ziemniaki, warzywa, owoce czy pieczywo. Rocznie zbiera się tego 8 kilogramów na ucznia, więc całkiem sporo, a pamiętajmy, że nie jest wliczane w to jedzenie kupowane samodzielnie przez dziecko. Nim jednak ktokolwiek zacznie zastanawiać się nad zepsuciem młodego pokolenia, warto spostrzec to, co spostrzegła Najwyższa Izba Kontroli badająca wdrażanie zasad zdrowego żywienia w szkołach publicznych.

- W szkołach tych obowiązywały 15-minutowe przerwy, a w niektórych również 10-minutowe. Zdarzało się również, że obiady były wydawane już od godziny 9.20” – mówił Stanisław Dziwisz, doradca ekonomiczny delegatury NIK w Krakowie.

Jeżeli obiad wydawany jest tuż po śniadaniu i ma się na jego zjedzenie kilka minut, to nic dziwnego, że jego część ląduje w koszu. A to, czego Polacy uczą się jako dzieci, wciąż powtarzają jako dorośli.

Założyciel Fly4free.pl: Gdybym tę decyzję podjął wcześniej, fly4free.pl najprawdopodobniej byłoby najbardziej znanym serwisem w Europie [NEXT TIME]

Więcej o: