Prezydent Bytomia Damian Bartyla na miesiąc przed referendum o jego odwołanie został zmuszony do kroku, który nie przyniesie mu popularności. By ratować budżet miasta, którego deficyt w tym roku wyniósł 44 mln złotych, musiał zmienić regulamin wynagrodzeń w Urzędzie Miejskim w Bytomiu. Drobna, ale istotna zmiana sprawi, że 600 urzędników nie dostanie w grudniu pensji, a zostaną one wypłacone dopiero w styczniu. Można sobie wyobrazić „radosne” przygotowania do świąt w urzędniczych domach spowodowane zmianą terminu wypłaty pensji.
Takie praktyki nie są obce tysiącom (jeżeli nie setkom tysięcy) polskich pracowników, którym prywatni przedsiębiorcy płacą z opóźnieniem. Różnica jest taka, że prezydent Bytomia zadał sobie trud, by odbyło się to w zgodzie z prawem. Rzeczniczka prasowa Urzędu Miejskiego w Bytomiu Katarzyna Nylec, pytana czy to co zrobił prezydent jest w porządku wobec pracowników urzędu odbiła piłeczkę bardzo krótko:
- To jest dobre pytanie, tylko proszę je kierować do radnych, którzy nie wyrazili zgodny na emisję obligacji – powiedziała Next.gazeta.pl rzeczniczka.
Zdradziła też, że decyzja Damiana Bartyli była konsultowana ze związkami zawodowymi działającymi w urzędzie i wyraziły one zgodę na taką zmianę w regulaminie.
Dramatyczna sytuacja bytomskiego budżetu być może byłaby, na krótką metę, mniej dramatyczna, gdyby Rada Miejska wyraziła zgodę na emisję kolejnych obligacji. Prezydent Bartyla chciał w ten sposób załatać dziurę w budżecie przynajmniej na chwilę, aby móc pokrywać zobowiązania.
Brak zgody radnych może wynikać z faktu, że długoterminowe zobowiązania Bytomia na koniec września wynosiły 216 mln złotych. Ale największy wpływ miał na nią fakt, że Damian Bartyla nie dostał absolutorium za rok 2016, a zeszłoroczny budżet negatywnie zaopiniowała Regionalna Izba Obrachunkowa. Dlatego też we wrześniu radni zdecydowali o przeprowadzeniu referendum w sprawie odwołania prezydenta - odbędzie się 3 grudnia.
Urzędnicy, na pociechę, dostaną w tym roku nagrody roczne, na co przeznaczono 1,2 mln złotych. Wypłacone zostaną też świadczenia socjalne. Całkiem bez pieniędzy więc przed świętami nie zostaną.