Polskie firmy nadal nie chcą inwestować. Wg GUS trzeci kwartał nie przyniósł przełomu – wydatki na inwestycje są nadal o 1 procent mniejsze niż rok temu. A jeśli już ktoś inwestuje, to nie w nowe fabryki, budowle, czy maszyny, ale odświeża sobie flotę samochodową – wydatki na środki transportu wzrosły o ponad 15 procent.
GUS o inwestycjach w polskich przedsiębiorstwach źródło: GUS
Dane wyglądałyby lepiej gdyby nie zapaść w zdominowanych przez własność państwową branżach: polskim górnictwie i energetyce. Inwestycje w górnictwie spadają aż o 19,6 procent, a w branży energetycznej o 18,6 procent.
Bardziej prywatne gałęzie przemysłu radzą sobie lepiej – inwestycje w przetwórstwie przemysłowym rosną o 3,3 procent, a na przykład w handlu o ponad 15 procent.
Co ważne, podany przez GUS spadek o 1 procent dotyczy trzech kwartałów tego roku łącznie. Jeśli weźmiemy pod uwagę tylko trzeci kwartał, to inwestycje minimalnie rosną – analitycy PKO BP wyliczyli, że o 1,5 procent.
Tyle, że wzrost o 1,5 procent to nadal rozczarowanie.
Zupełnie innego rodzaju zaskoczenie mamy w samorządach, gdzie według ostatnich danych Ministerstwa Finansów mamy wzrost inwestycji aż o 45 procent. To prawdziwa eksplozja inwestycyjna.
Samorządy w ostatnim kwartale wydały na inwestycje 8 miliardów złotych, czyli więcej niż w całym pierwszym półroczu (wtedy wydatki sięgnęły 6 mld PLN). Oczywiście warto pamiętać, że w samorządach powoli zaczyna się kampania wyborcza przed przyszłorocznymi wyborami, co sprzyja wydawaniu pieniędzy na inwestycje. Po drugie samorządy na inwestycje wydają w dużej części pieniądze unijne, a przedsiębiorstwa swoje własne – może dlatego firmy nadal są bardziej ostrożne.
Grzegorz Maliszewski, główny ekonomista banku Millennium nazywa sytuację w polskich inwestycjach „kulejącym boomem”
O tym o ile wzrosły inwestycje w całej polskiej gospodarce dowiemy się za tydzień, w czwartek 30 listopada, kiedy GUS poda szczegółowe dane o PKB za trzeci kwartał.