Nie od 1 kwietnia, lecz od 1 lipca 2018 r., zaczną obowiązywać przepisy o podzielonej płatności VAT.
W piątek poprawkę Senatu w tej sprawie do nowelizacji ustawy o podatku od towarów i usług przyjął Sejm. Wcześniej Sejm zgodził się na propozycję rządu, by split payment zaczął w Polsce obowiązywać od 1 kwietnia. Senat odsunął ten termin o trzy miesiące. Tłumaczył, że prosiły o to banki, które muszą dostosować do nowych przepisów swoje systemy informatyczne. Na odsunięcie terminu potrzebna była jeszcze zgoda posłów, ci dali ją w piątkowym głosowaniu.
- Mechanizm podzielonej płatności uważany jest za jedno z rozwiązań do przeciwdziałania nadużyciom i oszustwom podatkowym. Umożliwia bowiem organom podatkowym monitorowanie i blokowanie środków na rachunkach VAT, eliminując ryzyko znikania podatników wraz z zapłaconym im przez kontrahentów, a nieodprowadzonym podatkiem VAT – tłumaczył rząd w uzasadnieniu do swojego projektu nowelizacji ustawy o VAT.
- Mechanizm ten z założenia utrudnia, lub wręcz uniemożliwia, powstawanie nadużyć już na etapie samej transakcji. Jednocześnie zapewni lepszą transparentność rozliczeń VAT-owskich i utrudni wyprowadzanie pieniędzy za granicę - dodawał.
Mechanizm podzielonej płatności działa w ten sposób, że przy każdej transakcji cena netto za towar lub usługę jest wpłacana na rachunek bankowy dostawcy, natomiast kwota podatku odpowiadająca tej cenie, trafia na odrębne konto bankowe, którym będzie zawiadywać fiskus. W tym celu utworzone zostaną nowego rodzaju rachunki bankowe, specjalnie przypisane do VAT.
Pieniądze zgromadzone na takim rachunku VAT będą cały czas należały do podatnika. Fiskus nie będzie mógł samodzielnie dokonywać operacji finansowych na tych rachunkach. Jednakże podatnicy będą mieli bardzo ograniczone możliwości użycia zgromadzonych tam pieniędzy. Z rachunku VAT podatnik od towarów i usług będzie mógł wyłącznie dokonywać przelewu na inny rachunek VAT oraz będzie mógł opłacać swoje zobowiązanie podatkowe z tytułu VAT do urzędu skarbowego.
U wielu podatników taka sytuacja będzie prowadziła do odkładania się pieniędzy na rachunku VAT. Dlatego taki podatnik będzie mógł wystąpić z wnioskiem o dokonanie przelewu jego pieniędzy zgromadzonych na rachunku VAT na jego firmowy rachunek bankowy.
Stosowanie mechanizmu podzielonej płatności będzie dobrowolne. Fiskus będzie jednak zachęcać firmy, by z niego korzystały. Dzięki temu krócej, bo 25, a nie 60 dni, będą czekały na zwrot VAT, nie będą im też groziły sankcje i solidarna odpowiedzialność za ewentualne uszczuplenia podatku.
Mechanizm podzielonej płatności nie dotknie zwykłych konsumentów. Będzie dotyczył transakcji pomiędzy firmami - podatnikami VAT.
Pierwsze pieniądze, ponad 3,3 mld zł, split payment ma przynieść budżetowi w 2019 r. To jednak wyliczenia sprzed przesunięcia uruchomienia tego mechanizmu. Możliwe, że to, iż ruszy on o trzy miesiące później, obniży tę kwotę. W każdym razie w kolejnych trzech latach będzie to już 7-8 mld zł rocznie. A docelowo podzielona płatność VAT ma dawać budżetowi co roku dodatkowe 9 mld zł. To jednak dopiero od 2023 r.
Rząd przyznaje, że podzielona płatność VAT oznaczać będzie niedogodności dla podatników. I dodatkowe koszty. Te koszty to wydatki na dostosowanie systemów informatycznych i księgowych, zwiększone nakłady na bieżącą obsługę księgową oraz obniżenie płynności firm poprzez utrzymywanie części pieniędzy na rachunku VAT. Niejako w zamian przedsiębiorcy dostaną możliwość działania w równych warunkach konkurencyjnych, po tym jak z rynku znikną oszuści.
I jeszcze jedno. Ministerstwo Finansów rozważa przymusowe objęcie podzieloną płatnością niektórych branż najbardziej narażonych na oszustwa i wyłudzenia VAT. To jednak wymagać będzie zgody UE.
Na razie jednak ustawę o split payment musi jeszcze podpisać prezydent.
***