Morgan Stanley od dawna obstawia osłabianie się szwajcarskiej waluty. We wrześniu prognozował, że kurs euro do franka urośnie z ówczesnego poziomu 1,15 do 1,22 franka za euro. Czyli, że frank wyraźnie potanieje w stosunku do euro. Teraz podnosi tę prognozę z 1,22 do 1,28.
Frank faktycznie tanieje do euro, ale powoli. Dziś jest w okolicach 1,17 CHF za euro.
notowania euro do franka szwajcarskiego źródło: investing.com
Dla nas najważniejsze jest to, że jeśli frank tanieje do euro, a euro w stosunku do złotego raczej stoi w miejscu, to automatycznie oznacza to, że frank traci także do złotego.
Dziś euro kosztuje mniej więcej 4,20 złotych. Jeśli przy tym kursie euro to 1,17 franków, to wychodzi nam, że frank powinien być po 3,58-3,59 zł. I faktycznie tyle teraz kosztuje.
notowania franka do złotego źródło: investing.com
Jeśli prognoza Morgan Stanley się sprawdzi i euro będzie kosztować 1,28 franków, to wtedy przy założeniu, że u nas euro nadal jest po 4,20 PLN, frank powinien spaść do poziomu 3,28 złotych. Byłaby to więc świetna okazja dla osób zadłużonych we franku na to, aby taniej kupić sobie większą kwotę franków na kolejne spłaty rat, albo może nawet na przewalutowanie kredytu (chociaż zawsze trzeba pamiętać, że kredyt po przewalutowaniu na złote będzie mieć znacznie wyższe oprocentowanie).
Frank po 3,28 PLN był w Polsce ostatni raz blisko 5 lat temu – w styczniu 2013. Amerykanie prognozują 1,28 franka za euro na koniec drugiego kwartału 2018 roku.
Niestety jest też gorsza część tej prognozy. Potem bowiem zdaniem Morgana trend ma się odwrócić.
Pod koniec trzeciego kwartału za euro ma się płacić już 1,20 CHF, a na koniec 2018 tylko 1,15 CHF. Na tym poziomie przy założeniu, że euro dalej jest po 4,20 PLN frank u nas powinien kosztować znów aż 3,65 złotych.
Oczywiście trzeba pamiętać, że większość prognoz na rynku finansowym nigdy się nie sprawdza i ta też nie musi, chociaż frank ostatnio powoli sobie tanieje i względem euro i w stosunku do złotego. Obecne notowania w okolicach 3,58-3,59 PLN są najniższe od stycznia 2015.
Co ważne, także szef szwajcarskiego banku centralnego wciąż publicznie przypomina, że jego zdaniem frank jest zbyt drogi. Ostatnio w wywiadzie dla Bloomberga wspominał, że dla niego dobrym miernikiem tego czy frank jest drogi czy nie, jest porównywanie cen w sklepach w Szwajcarii i w Niemczech. W Szwajcarii często jest nawet o kilkadziesiąt procent drożej. Nic nie wskazuje na to, aby to się miało szybko zmienić, można więc zakładać, że Szwajcarzy jeszcze długo będą starali się swoją walutę jak najmocniej osłabić.