Lepsze od zakładanego wykonanie budżetu państwa zawdzięczamy przede wszystkim wyższym dochodom. Wyniosły one w ubiegłym roku 350,5 mld zł, czyli 7,7 proc. ponad plan. Wydatki za to były nieco niższe niż zakładano, sięgnęły 375,9 mld zł, czyli 97,7 proc. planu. W związku z tym, deficyt na koniec 2017 roku wyniósł 25,4 mld zł, czyli zaledwie 42,7 proc. zakładanej kwoty. W samym grudniu deficyt był za to najwyższy w historii, o czym więcej za chwilę.
Szacunkowe dane o wykonaniu budżetu państwa za styczeń - grudzień 2017 r. źródło: Ministerstwo Finansów
Niski deficyt nie jest zaskoczeniem, to, że należy się go spodziewać, widać było w danych prezentowanych przez Ministerstwo Finansów w kolejnych miesiącach roku. Także poszczególni przedstawiciele resortu wielokrotnie mówili, że dziura będzie mniejsza, niż zapisano. W tych wypowiedziach przewijała się głównie kwota około 30 mld zł, choć pod koniec roku zarówno nowa minister finansów Teresa Czerwińska, jak i ekonomiści zaczęli sugerować, że będzie to mniej.
W każdym razie, deficyt mamy najniższy od 2011 roku. Najbardziej do zasypywania dziury przyłożyła się lepsza ściągalność podatków. Szczególnie chodzi tu o podatek VAT. Dochody z VAT w całym roku MF szacuje na 156,8 mld zł - to o 9,3 proc. więcej od planu i o 23,9 proc. więcej niż w ubiegłym roku.
Więcej niż planowano (o ponad 10 proc., razem 4,3 mld zł) rząd ściągnął też z tzw. podatku bankowego - i to wpływy z tego podatku najbardziej zaskoczyły w porównaniu z planem. Dochody niepodatkowe zaś były wyższe o prawie 50 proc. w porównaniu do planu - tutaj przede wszystkim dzięki wyższej wpłacie z zysku NBP.
Po drugiej stronie mamy wydatki, które były nieco mniejsze od planowanych (375,9 mld zł zamiast 384,8 mld zł) i to także wpłynęło na niższy deficyt. Ministerstwo Finansów w komunikacie tłumaczy, że wynikało to z "naturalnych" oszczędności.
W samym grudniu jednak wydatki wyraźnie wyskoczyły. Jak wylicza mBank, wzrosły o 30 procent rok do roku, w tym miesiącu zrealizowano 13 proc. celu. To sprawiło, że realizacja grudniowego deficytu budżetu była najwyższa w historii.
Z podobną sytuacją - choć na znacznie mniejszą skalę - mieliśmy do czynienia w listopadzie, kiedy budżet wrócił do deficytu po miesiącach nadwyżek. Wtedy ekonomiści tłumaczyli, że prawdopodobnie rząd wrócił do wyższych wydatków po nowelizacji budżetu i uświadomieniu sobie, że może sobie na to pozwolić. Koniec ubiegłego roku upłynął więc pod znakiem wielkich wydatków, a cały deficyt powstał w dwóch ostatnich miesiącach.
+++