- Branża nieruchomości może być tą, która zmieni się najbardziej z powodu autonomicznym pojazdów - uważa David Silver z platformy e-learningowej Udacity, na której 10 tys. osób chce pogłębiać wiedzę o transporcie przyszłości.
Jego zdaniem biznes mieszkaniowy mógłby dzięki tym pojazdom odejść od najważniejszej dziś zasady rynku mieszkaniowego. Mówi ona o tym, że o wartości nieruchomości decydują głównie trzy czynniki: po pierwsze lokalizacja, po drugie lokalizacja, i po trzecie lokalizacja.
Nie stanie się to oczywiście z dnia na dzień. Najwcześniej kierowców nie będą potrzebować autobusy, taksówki i samochody dostawcze. Autonomiczne samochody w powszechnym użytkowaniu pojawią się być może najwcześniej dopiero za kilkanaście lat.
Co przyniesie przyszłość?
Ric Clark, prezes Brookfield Property Partners, największej na świecie spółki inwestującej w nieruchomości przyznaje, że w tej chwili pozostaje niewiele więcej niż spekulowanie.
Nie znaczy to, że nie planuje, co zrobić z przestrzenią uwolnioną przez samochody, które zaczną niemal nieustająco się poruszać, a nie będą - jak dziś - 95 proc. czasu stać na parkingach.
Brookfield ma w swoim portfolio m.in. 175 centrów handlowych w USA, gdzie najwięcej miejsca zajmują właśnie parkingi. Jeśli pojazdy autonomiczne staną się codziennością, będą mogli tam zbudować na przykład apartamenty.
Likwidując miejsca parkingowe Nowy Jork zyskałby obszar dwa razy większy niż Central Park, a Londyn - pięć razy większy niż Hyde Park.
Wizje całych dzielnic obsługiwanych przez samodzielnie poruszające się pojazdy są już gotowe. Sidewalk Labs, zajmująca się innowacjami spółka należąca do Alphabet zaprojektuje technologiczne osiedle w Toronto. Będzie ono obsługiwane przez pojazdy autonomiczne, pieszy ma być najważniejszym elementem tego miejsca.
***
