Spółka PKP Intercity w ubiegłym roku miała 270 mln zł zysku netto. To wyraźny wzrost, bo rok wcześniej zysk wyniósł 47 mln zł, a jeszcze wcześniej przez kilka lat firma notowała straty. Zbyt wielu szczegółów niestety nie mamy. Poza zyskiem, PKP Intercity chwali się też rosnącą liczbą pasażerów.
- W 2017 roku przewieźliśmy 42,8 mln osób, podczas gdy w 2016 roku - 38,5 mln, a zatem o 11 proc. więcej. Szczególnie cieszymy się, że co roku wzrasta liczba podróżnych wybierających się na wakacje naszymi pociągami. Od czerwca do końca sierpnia z naszych usług skorzystało o ponad 1,3 mln pasażerów więcej niż w sezonie letnim 2016 roku
- mówi Marek Chraniuk, prezes PKP Intercity.
Jak czytamy w komunikacie, najmocniej rosła liczba pasażerów na trasach Kraków-Przemyśl, Kraków-Rzeszów, Białystok-Warszawa i Olsztyn-Warszawa. A ogółem najpopularniejsze są połączenia Krakowa, Trójmiasta, Poznania, Białegostoku i Katowic do Warszawy.
Polacy przekonali się zresztą nie tylko do PKP Intercity, ale i do pociągów w ogóle. Wprawdzie w Intercity przyrost pasażerów procentowo jest największy, ale cała kolej rośnie. Według wstępnego raportu Urzędu Transportu Kolejowego, w ubiegłym roku z kolei skorzystało 303,6 mln osób, najwięcej od 15 lat.
PKP Intercity ma przed sobą teraz duży program inwestycyjny, największy w swojej historii. W ramach zaktualizowanej w grudniu ubiegłego roku strategii, do 2023 roku na zakup nowych pociągów i modernizację starych chce wydać 7 mld zł.
- W sumie w ramach zaktualizowanej strategii nasza spółka zmodernizuje ponad 700 wagonów i kupi 185 nowych. Znajdą się wśród nich pojazdy przedziałowe i bezprzedziałowe, 1. i 2. klasy, gastronomiczne, przystosowane do przewozu rowerów, wielofunkcyjne wagony COMBI oraz wagony ze „Strefą Małego Podróżnika”. Nowe pojazdy będą przystosowane do potrzeb osób z niepełnosprawnościami. Planowana jest również modernizacja 16 stacji postojowych. Zwiększy się liczba połączeń nie tylko krajowych, ale również międzynarodowych
- zapowiada prezes.
Dbanie o komfort pasażerów może okazać się dobrą strategią w obliczu rodzącej się powoli konkurencji. Na tory już niedługo, bo w marcu tego roku, mają wjechać pociągi Leo Express (trasa Kraków-Katowice-Praga), prywatnego przewoźnika czesko-słowacko-polskiego, który może wywrzeć presję na ceny biletów.
W ostatnich tygodniach PKP Intercity musiał też sobie radzić z problemami z taborem. Poza pociągami, które trzeba naprawiać po wypadkach i tymi przechodzącymi rutynowe przeglądy, na bocznicę trafiło aż sześć składów z uszkodzonymi podwoziami. Jak poinformowała spółka, powoli wracają one już jednak na tory, a przyczyną tych uszkodzeń ma zajmuje się specjalna komisja.
Czytaj też: Pociągi PKP Cargo są warte więcej niż sądzono. Wszystko przez wzrost cen złomu