Polska znów jest wyspą? "Wyspą wysokiego stopnia braku zaufania"

Piotr Skwirowski
- Polska jest dziś wyspą wysokiego stopnia braku zaufania - twierdzi prof. Stanisław Gomułka. - Świadczą o tym wysokie rentowności, jakich inwestorzy domagają się przy zakupie naszych papierów wartościowych - tłumaczy.

Gospodarczy gabinet cieni Business Centre Club oceniał w piątek polską gospodarkę w czwartym kwartale zeszłego roku. Rozmawiał też o jej perspektywach w 2018 r.

Nowy premier - dobrze i źle

- Mamy nowego premiera. To wiadomość dobra i zła zarazem - mówił w czasie posiedzenia gabinetu cieni jego szef, prezes BCC Marek Goliszewski. I precyzował, że dobre jest to, iż Mateusz Morawiecki jako człowiek odpowiedzialny dotąd w rządzie za gospodarkę, ma teraz jeszcze silniejszą pozycję. - Z drugiej strony jednak, będzie się musiał teraz zajmować także sprawami politycznymi. Choćby stanem praworządności w Polsce w kontekście art. 7 Traktatu Europejskiego czy ustawą o IPN. To może oznaczać dekoncentrację premiera i oderwanie jego uwagi od spraw gospodarczych - tłumaczył prezes Goliszewski.

BCC dobrze przyjęło nominację Jerzego Kwiecińskiego na stanowisko ministra ds. inwestycji oraz Jadwigi Emilewicz na stanowisko minister odpowiedzialnej za rozwój przedsiębiorczości. - W pewnym stopniu mogą wyręczać premiera w sprawach gospodarczych, ale obawy są  - mówił szef gabinetu cieni.

Dobrze z gospodarką, ale przedsiębiorcy odkładają na czarną godzinę

Jego zdaniem obraz gospodarki jest bardzo dobry. Zwłaszcza jeśli spojrzeć na jej podstawowe wskaźniki. Mamy więc ponad 4 -proc. wzrost gospodarczy, wysoką konsumpcję, niskie bezrobocie, inflację pod kontrolą. - Ubożsi dostali zastrzyk gotówki, poprawiła się ich sytuacja - oceniał Marek Goliszewski.

Ale nie wszystko jest idealne. - Spadły inwestycje prywatne. I to mocno. Rząd zapowiada wprawdzie, że się odbudują, ale kiedy to nastąpi, trudno powiedzieć - mówił szef BCC.

Jego zdaniem przedsiębiorcy trzymają pieniądze na czarną godzinę. Boją się zamieszania wokół sądów, pogarszania się stanu przestrzegania i tworzenia prawa w Polsce oraz coraz bardziej restrykcyjnych kontroli. - Oczywiście trzeba walczyć z szarą i czarną strefą w Polsce, także dlatego, że jest ona nieuczciwą konkurencją dla rzetelnych przedsiębiorców. Ale ci, którzy płacą uczciwie podatki, boją się takich przepisów, jak te o solidarnej odpowiedzialności za VAT, konfiskacie firm na podstawie podejrzeń policji, czy karze nawet 25 lat więzienia za podatki - wyliczał Marek Goliszewski.

Z mocami produkcyjnymi dochodzimy do ściany

Przedsiębiorców dotyka brak rąk do pracy. Obok demografii i starzenia się polskiego społeczeństwa, dołożyło się do tego obniżenie wieku emerytalnego. - Brak rąk do pracy oznacza wzrost kosztów firm. Rośnie presja płacowa. Firmy rezygnują z kolejnych zamówień, bo nie mają ludzi do pracy. Obniża się ich rentowność i możemy mieć kłopoty - przekonywał prezes Goliszewski.

- Możliwości wytwórcze firm dochodzą do ściany. Bez inwestycji nie bardzo można zwiększać produkcję. To duży problem. A rząd nie ma pomysłu, co z tym zrobić - mówił Stanisław Gomułka, minister finansów w gabinecie cieni BCC.

Jego zdaniem przedsiębiorstwa nie będą w stanie sprostać potrzebom popytowym. Oznaczać to będzie wzrost importu. Saldo w handlu zagranicznym gwałtownie się pogorszy i będzie mocno ujemne.

Rządzie, zrób coś z tym deficytem

Profesor ocenił też to, co dzieje się z deficytem finansów państwa. - Z budżetem jest lepiej niż przypuszczaliśmy, ale gorzej niż powinno być - mówił prof. Gomułka.

I tłumaczył, że zeszłoroczne 25,4 mld zł deficytu budżetowego, to dobry wynik w stosunku do tego co założono w ustawie budżetowej. - Przy wzroście gospodarczym w wysokości 4,6 proc., powinniśmy mieć jednak zerowy deficyt, albo nawet nadwyżkę w budżecie - przekonywał profesor.

Jego zdaniem jednym z priorytetów rządu powinno być przygotowanie średniookresowego planu finansów publicznych, którego celem będzie zmniejszenie średniego deficytu sektora finansów publicznych z 4 proc. PKB do 1 proc. - Nowa minister finansów, Teresa Czerwińska mówi, że to byłoby potrzebne, ale nie ma programu realizacji tego zadania - mówił prof. Gomułka.

Inwestorzy chcą pieniędzy za ryzyko

Przekonywał, że potrzebujemy też ograniczenia kosztów obsługi długu publicznego poprzez znaczne zmniejszenie rentowności skarbowych papierów wartościowych. - Tymczasem rentowności, jakich inwestorzy domagają się przy zakupie naszych papierów wartościowych, są znacznie wyższe nie tylko od rentowności obligacji niemieckich, francuskich czy hiszpańskich, ale też węgierskich, czeskich czy słowackich - mówił Stanisław Gomułka.

Wyliczał, że teraz i w ostatnim roku, rentowności polskich 10-latek wynosiły około 3,5 proc., wobec około 0,7 proc. niemieckich, ok. 1,0 proc. francuskich, ok. 1,4 proc. hiszpańskich, ok. 2,0 proc. włoskich oraz ok. 2,25 proc. węgierskich.

- Polska jest dziś wyspą wysokiego stopnia braku zaufania - stwierdził profesor.

Więcej o: