Wymyślanie kolejnych sposobów na ominięcie zakazu handlu w niedzielę staje się w ostatnich dniach prawie, że sportem narodowym. Ustawa wprowadzająca zakaz jest tak nieprecyzyjna i niejednoznaczna, że mniej lub bardziej dziwacznych sposobów na kontynuację handlu w niedziele jest sporo.
ZOBACZ TEŻ: Jak poradzić sobie z zakazem handlu w niedziele? Prezes Top Secret rzuca osobliwy pomysł
Oczywiście wprowadzanie tych forteli w życie przez przedsiębiorców będzie się wiązało z ryzykiem konfliktu z władzą, więc zapewne większość pozostanie tylko na papierze. Ale jeśli jednak faktycznie pojawią się jakieś powszechnie wykorzystywane metody ominięcia zakazu, to rząd doskonale wie, jak je zlikwidować.
Minister Rafalska powiedziała w czwartek na konferencji prasowej, że jeżeli pojawią się jakieś „problemy wynikające z ustawy” to zostanie ona znowelizowana. Minister dodała, że praktyką w Polsce jest, że ustawa jeszcze nie weszła w życie, a już „wszyscy główkują, jak te przepisy zręcznie obejść”. Ze słów pani minister można wywnioskować, że skuteczną bronią przeciwko obchodzeniu zakazu ma być najpierw obserwacja tego, w jaki sposób się ją naprawdę omija, a potem szybkie uchwalenie nowelizacji ustawy, która będzie celować właśnie we wszystkie metody unikania zakazu.
ZOBACZ TEŻ: Wstęp do Biedronki tylko z biletem kolejowym? To nie żart. To kolejny sposób na obejście zakazu handlu
Ustawa wchodzii w życie 1 marca. Pierwsza niedziela po tej dacie, czyli 4 marca będzie „handlowa”, ale w kolejną, 11 marca sklepy mają być już zamknięte.
Kiedy podobną ustawę wprowadzano parę lat temu na Węgrzech, wtedy pierwszą reakcją sieci handlowych było wydłużenie pracy w piątki i soboty do północy. Tam rząd wycofał się z pomysłu ograniczania handlu po trzynastu miesiącach. U nas na razie w planach jest tylko nowelizacja uszczelniająca zakaz.