"Niedzielne zakupy" robimy teraz głównie w piątek i w sobotę – na to wskazywałby raport firmy analitycznej IQS "Sunday is coming…". Badanie przeprowadzono w dniach 15 stycznia – 21 marca, czyli objęło obie marcowe niedziele z zakazem handlu.
Ankietowani odpowiadali na pytanie: "Kiedy robiła Pani/Pan ostatnie zakupy produktów FMCG dla gospodarstwa domowego lub dla siebie?" FMCG (fast-moving consumer goods) to tak zwane produkty szybkozbywalne, czyli takie, które kupujemy często i stosunkowo tanio, głównie produkty spożywcze i chemia gospodarcza.
I tak w marcu, w porównaniu z lutym, liczba osób, które robią zakupy w piątek wzrosła z 18 do 22 proc., a w sobotę z 18 do 21 proc. Stało się więc to, na co bardzo liczyły sieci handlowe, zachęcając klientów promocjami do przeniesienia niedzielnych zakupów na te właśnie dni.
Zakaz handlu zmienia przyzwyczajenia zakupowe IQS/Gazeta.pl
Co ciekawe, z drugiej strony, wyraźnie spadła liczba robiących zakupy na początku tygodnia – w poniedziałek aż o 5 punktów procentowych. Tak jakby konsumenci, wiedząc, że nie mogą uzupełniać zapasów codziennie, zrobili większe przed niedzielą.
To oczywiście dopiero wstępne i pierwsze oceny, wnioski o jakichś trwałych zmianach będzie można wyciągać dopiero za jakiś czas. Ale kierunek jest już zarysowany, zresztą zgodnie z przewidywaniami wielu ekspertów. Do zakazu handlu, jakkolwiek dla niektórych zapewne uciążliwego, Polacy po prostu się przyzwyczają.
Teraz przed polskimi konsumentami trudniejszy test. W kwietniu niehandlowe będą aż cztery niedziele z rzędu. Dodatkowo, tuż przed świętami, w Wielką Sobotę, sklepy mogą być otwarte tylko do godziny 14:00, co więcej, po tym czasie pracownicy nie mogą wykonywać już żadnych czynności związanych z handlem, jak na przykład zamykanie kas. To oznacza, że większość sklepów będzie zamykana jeszcze wcześniej, już o 12:30-13:00.
+++