- Rządy krajów Europy Środkowo-Wschodniej starają się zmieniać modele gospodarek, które przez niemal trzy dekady przyciągały inwestorów zagranicznych. Korzystali oni ze stosunkowo mało zarabiającej, słabo wykwalifikowanej siły roboczej. Dziś, wraz ze wzrostem płac i spadającym bezrobociem, politycy zdali sobie sprawę, że muszą więcej inwestować w badania i edukację - czytamy w "Bloombergu".
- Musimy skoncentrować się na produktach, które przyniosą więcej wartości dodanej. Budowa większej liczby fabryk i linii montażowych nie przyniesie korzyści naszej gospodarce - mówi Radomir Jac, główny ekonomista w praskim oddziale Assicurazioni Generali.
W 1991 roku niemiecki Volkswagen kupił czeską Skodę, a dzięki jednemu z najlepiej wykształconych społeczeństw regionu, czeski rząd przeforsował programy rozwojowe, które przyciągnęły BMW. Koncern zainwestował tam ponad 200 milionów euro w ośrodek badawczy, rozwijający technologię cyfrową i pojazdy autonomiczne.
Słowacja stała się największym na świecie producentem samochodów w przeliczeniu na mieszkańca. W Rumunii ulgi podatkowe skusiły do zaangażowania takie firmy, jak Oracle i IBM.
W Polsce Amazon, JP Morgan czy IBM utworzyły huby lub centra dystrybucyjne, podnosząc bezpośrednie inwestycje zagraniczne do rekordowego poziomu 10 miliardów dolarów w 2016 roku.
- Wynika to m.in. z tego, że siła robocza w Polsce jest lepiej wykształcona w stosunku do poziomu płac, niż w innych częściach Europy Wschodniej - wyjaśnia Joanna Tyrowicz, profesor ekonomii na Uniwersytecie Warszawskim i współzałożycielka ośrodka badawczego GRAPE.
W Polsce napływ pracowników z Ukrainy uzupełnia luki w rynku pracy i ogranicza pensje. Z drugiej strony mamy do czynienia z rosnącą kontrolą systemu sądowego i nadawców publicznych, wzrastającą niepewnością co do przepisów podatkowych, a także malejącą stabilnością warunków prowadzenia działalności gospodarczej. Zdaniem Tyrowicz, to wszystko zniechęca część potencjalnych inwestorów do zaangażowania w Polsce.
Rosnące płace w naszej części Europy powodują relokację fabryk do tańszych krajów. Japońska Yazaki Corp przenosi produkcję okablowania samochodowego z czeskiego Pilzna do Serbii, gdzie płace w przemyśle są o prawie 60 procent niższe.
- Gospodarki Europy Wschodniej nie mogą wydostać się z pułapki pozostawania linią montażową Zachodu, dopóki nie zaczną właściwie inwestować - mówi David Marek, główny ekonomista Deloitte w Pradze.
Dla Europy Środkowo-Wschodniej przykładami mogą być Tajwan i Korea Południowa, które w ciągu kilku dekad przeszły od roli poddostawcy i montażowni do gospodarki zaawansowanych technologii.
Nie będzie o to łatwo. Badanie przeprowadzone przez Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju wykazało, że liczba patentów w latach 2002-2015 wzrosła w naszej części Europy o mniej niż 50 procent. W tym samym okresie liczba patentów przyznanych w Chinach wzrosła o 3000 procent, a w Korei Południowej o 317 procent.
***