To już nasza rzeczywistość. Roboty rekrutacyjne wkraczają do Polski

Chatboty mają już w Polsce nowe zajęcie. Automat zastąpił rekrutera i po rozmowie z nami może zaproponować pracę nawet w jednej z największych na świecie firm konsultingowych.

Chatboty towarzyszą nam już od pewnego czasu – sprzedają np. bilety do Multikina i ubezpieczenia Axa, informują o możliwości podpięcia się do szybkiego internetu przez światłowód Orange lub bawią quizami z programu Milionerzy.

Firmy lubią je coraz bardziej, ponieważ maszyny napędzane algorytmami sztucznej inteligencji z powodzeniem nawiązują lub podtrzymują kontakt z klientami. Odpowiadają na pytania dotyczące sprzedawanych usług lub produktów, pozwalają przyjąć zamówienie, a kiedy problem jest złożony – przełączają rozmowę do żywego konsultanta lub ustalają jej termin. Działają do tego całą dobę. To wszystko – w czasach, gdy o pracownika coraz trudniej i jest on coraz droższy – oznacza wymierne korzyści finansowe.

Chatboty docenili specjaliści od marketingu. Pozwalają im tworzyć bardziej subtelne kampanie reklamowe, których elementem może być np. budowa profili użytkowników na bazie ich zachowań w Messengerze, jak i wysyłanie przypomnień do tych osób, które już wcześniej miały kontakt z konkretnymi produktami.

Ponieważ nadal są na rynku nowością, dlatego firma, która po nie sięga, jest odbierana jako nowoczesna, cyfrowa, innowacyjna.

Czytaj więcej: Jak przygotować się do RODO? Dla firm to może być duży kłopot.

Lubimy rozmawiać z chatbotami

Chatboty podobają się również internautom. Z kilku powodów. Po pierwsze, programiści z powodzeniem rozwinęli algorytmy sztucznej inteligencji stojące za każdą rozmową z maszyną. Współczesny chatbot odpowiada „inteligentnie”, jego wypowiedzi wydają się naturalne, z powodzeniem „domyśla się” czego chcemy. Rozmowa z nim ma sens i pozwala załatwić ważną dla nas sprawę.

Po drugie, rozmowa z chatbotami jest dzisiaj najczęściej prowadzona za pomocą popularnego Messengera. Nie musimy się uczyć korzystania z jakichkolwiek nowych narzędzi.

– Coraz więcej ludzi, zwłaszcza Millenialsów, korzysta z komunikatorów, takich jak Messenger. To dla nich naturalna forma kontaktu ze znajomymi, więc będą chcieli na tej samej linii załatwiać sprawy w banku czy szukać pracy – mówi Karol Mazurek, dyrektor zarządzający Accenture w Polsce.

Po trzecie, chatboty są bardzo dobrą odpowiedzią na potrzeby współczesnych ludzi – żyjących w ciągłym pośpiechu. W rozmowie z maszyną piszemy zwykle krótkie zdania lub jeszcze częściej klikamy na zaproponowane nam opcje – to zajmuje mało czasu. Do tego chatbot odpowiada niemal natychmiast, szybciej od żywego pracownika biura obsługi klientów.

Działa też cały czas – porozmawiać z robotem możemy w niedzielę, święta lub o trzeciej nad ranem. Rozmowę możemy poza tym przerwać i powrócić do niej np. po kilku godzinach, kiedy już będziemy mieli czas na jej kontynuację.

Dialog z maszyną ma jeszcze jedną niemałą zaletę. Redukuje stres, który czasem, przy poruszaniu niektórych wrażliwych tematów, jest bardzo silny.

Mniej stresujące rozmowy o pracy

Accenture w Polsce zdecydowało się na uruchomienie dwóch chatbotów rekrutacyjnych. Jeden z nich ułatwia znalezienie pracy w Accenture, drugi w Accenture Operations Poland. Oba chatboty powstały we współpracy z firmą Wandlee, by - przede wszystkim - przyspieszyć proces rekrutacji.

– Zależy nam na tym, aby jak najszybciej połączyć kandydata ze specjalistą do spraw rekrutacji i właśnie w tym pomaga nam bot. W pierwszym etapie rekrutacji pozwala kandydatowi na przefiltrowanie ogłoszeń i wskazuje te oferty, które są najlepiej dopasowane do jego doświadczenia i kwalifikacji – tłumaczy Karol Mazurek.

Ale to nie jedyny powód. Osoby poszukujące pracy otrzymały narzędzie, które znacząco podnosi komfort poszukiwania etatu. Nie muszą teraz przeglądać wielu ofert i wypełniać rozbudowanych formularzy. Chatboty zadają konkretne pytania i podpowiadają odpowiedzi.

– Poszukiwaniu pracy bądź swojej ścieżki kariery często towarzyszy strach, niepewność oraz niewiedza. Dlatego prowadzimy kandydata krok po kroku, aby następnie algorytmy sztucznej inteligencji przedstawiły mu najlepsze propozycje – tłumaczy Igor Sawczuk, szef firmy Wandlee, która zbudowała chatboty Accenture.

Kilka pytań i oferta

Krótka, konkretna i na luzie – tak najszybciej można opisać rozmowę z chatbotem Accenture. Maszyna pyta się o dział, w którym chcemy pracować, znajomość języków obcych i nasze doświadczenie – rozumiane tutaj jako czas pracy na podobnym stanowisku.

Pytania zadaje bardzo swobodnym językiem, wplata w nie zabawne memy, nie boi się stosować emotikonów. Na koniec proponuje dopasowaną do naszych zainteresowań, umiejętności i doświadczenia ofertę pracy. Jeżeli nam się spodoba, możemy wysłać CV i wypełnić dodatkowo krótki formularz. Nasza aplikacja trafi do żywego specjalisty od HR, co oznacza, że przejdziemy do kolejnego, już bardziej tradycyjnego etapu rekrutacji.

A jak to będzie wyglądało w przyszłości?

Być może maszyna nie wyśle wszystkich CV do działu kadr, tylko samodzielnie porówna CV i dokona selekcji. W takiej sytuacji być może odpowiedź na pytanie, czy mamy szansę na pracę, otrzymamy w ciągu np. kilku minut. Na takie rozwiązania musimy jednak jeszcze chwilę poczekać.

Tekst pochodzi z blogu "Giełda i gospodarka.pl"

Więcej o: