O tym, że dane o wzroście produkcji za marzec będą gorsze od tych lutowych było wiadomo od początku. W tym roku marzec miał o jeden dzień roboczy niż rok temu, więc już sama różnica w kalendarzu przesądzała, że będzie słabiej. Ale mało kto oczekiwał, że będzie aż tak słabo.
W comiesięcznej ankiecie PAP ekonomiści obstawiali, że po wzroście o 7,4 procent w lutym w marcu zobaczymy wzrost produkcji o 3,6 procent. Tymczasem jest on dwa razy słabszy.
Co więcej, gdyby nie świetny wynik w energetyce, gdzie produkcja urosła o ponad 18 procent, wynik byłby jeszcze gorszy. Przetwórstwo przemysłowe do którego GUS „wkłada” zdecydowaną większość polskiego przemysłu zanotowało wzrost zaledwie o 0,6 procent.
Dane o produkcji przemysłowej w marcu 2018 dane: GUS
Główny Urząd Statystyczny w swojej notatce pisze, że spadek produkcji w marcu zanotowano w branżach: farmaceutycznej, chemicznej, komputerowej i w produkcji maszyn i urządzeń.
Zdaniem serwisu Spotdata pogorszenia sytuacji nie można zwalać tylko na różnice w kalendarzu, albo złą pogodę (która zresztą napędzała wzrost produkcji w elektrowniach i elektrociepłowniach). Wśród przyczyn może być też osłabienie koniunktury w strefie euro
Na zależność między koniunkurą w przemuśle polskim i niemieckiem wskazuje bank ING
ING pisze, że spowolnienie jest przejściowe. Analitycy mBanku są raczej mniej optymistyczni i wyciągają smutny dla nas wniosek, że przyspieszenia w produkcji przemysłowej już nie zobaczymy
Przypomnijmy: kolejne dane za luty i marzec z Niemiec i strefy euro są coraz gorsze. Sugerują, że gospodarka dalej się tam rozwija, ale tempo wzrostu jest coraz mniejsze. Może to nam utrudniać eksport na zachód. Dodatkowym kłopotem dla eksporterów może być ostatnie umocnienie złotego. Za towar sprzedany w Niemczech za 100 euro rok temu polska firma dostawała około 430 złotych, w tym roku 420 złotych.
Pocieszać można się tym, że pomimo tego, że wzrost w marcu był mizerny, to wystarczył on aby pobić rekord. Indeks produkcji mierzący jej wartość (a nie to czy rośnie czy spada) był w marcu minimalnie powyżej dotychczasowego rekordu z października 2017
Indeks produkcji pokazujący jej wielkość co miesiąc dane: GUS
Dobrze wyglądają też dane o produkcji budowlanej, która w marcu urosła o 16,2 procent. To też dane słabsze od lutowych i słabsze od oczekiwań, ale wciąż dobre i sugerujące, że inwestycje w polskiej gospodarce wciąż rosną. Zdaniem PKO BP gwarantuje nam to, że pomimo potknięcia w przemyśle polskie PKB w pierwszym kwartale i tak urośnie o około 5 procent
GUS opublikował dziś też dane o nastrojach wśród konsumentów, które kolejny raz są rekordowo dobre. Wzrostom konsumpcji w najbliższych miesiącach nic więc nie zagraża. Oby tylko przemysł był w stanie wygórowane apetyty konsumentów odpowiednio obsłużyć.