Uwaga, pułapka w PIT! Przez podwyżkę kwoty wolnej można sporo stracić

Piotr Skwirowski
Po podwyższeniu kwoty wolnej od podatku wspólne rozliczenie się małżonków z fiskusem może być dla nich niekorzystne. Jeśli tego nie zauważą, zapłacą więcej podatku. To nowość, bo do tej pory na wspólnym rozliczeniu nigdy się nie traciło.

Do tej pory na pytanie, czy rozliczać się z podatku z małżonkiem czy bez, odpowiedź była prosta. Z małżonkiem. Bo na wspólnym rozliczeniu nigdy się nie traciło. A można było sporo zyskać. Nawet tysiące złotych.

Podwyżka, która dla niektórych jest obniżką

Ale teraz tak nie jest. Wszystko przez podwyżkę kwoty wolnej od podatku.

Podwyżka to zresztą określenie nieco na wyrost. Bo dostały ją jedynie osoby z bardzo niskimi dochodami. Dla większości nic się nie zmieniło. Mają taką kwotę wolną od podatku, jak mieli. Część podatników zamiast podwyżki, dostało obniżkę. Bo od pewnego poziomu dochodów kwota wolna maleje. Aż do momentu, gdy całkowicie znika.

Efekt jest taki, że w rozliczeniu z fiskusem za 2017 r. podatnikom, których podstawa opodatkowania (albo inaczej: dochód do opodatkowania):

* nie przekracza 6600 zł - przysługuje kwota zmniejszająca podatek w wysokości 1188 zł;

* przekracza 6600 zł, ale nie przekracza 11000 zł - przysługuje kwota zmniejszająca podatek w wysokości znajdującej się w przedziale pomiędzy 556,02 a 1188 zł; kwota ta proporcjonalnie zmniejszać się w miarę zbliżania się podstawy opodatkowania do górnej granicy limitu;

* przekracza 11000 zł, ale nie przekracza 85528 zł - przysługuje kwota zmniejszająca podatek w wysokości 556,02 zł;

* przekracza 85528 zł, ale nie przekracza 127000 zł - przysługuje kwota zmniejszająca podatek w wysokości od  556,02 zł do 0,00 zł (zmniejsza się proporcjonalnie w miarę zbliżania się do  podstawy opodatkowania do górnej granicy przedziału);

* przekracza 127000 zł - kwota zmniejszająca podatek nie przysługuje.

I tu jest źródło problemu.

Czytelnik bije na alarm

- Po zmianie skali podatkowej niektórym bardziej się opłaca rozliczać osobno niż razem z małżonkiem. Bo spada kwota wolna od podatku, więc przy wspólnym rozliczeniu może się okazać, że tracą ją obydwoje, a przy rozdzielnym zachowuje przynajmniej jeden małżonek. Temat z życia wzięty, sprawdziłem na sobie. Jakbym się w tym roku rozliczał z żoną, bylibyśmy parę stów do tyłu - zaalarmował nas czytelnik.

I ma rację. Każdemu podatnikowi, który z fiskusem rozlicza się w oparciu o skalę ze stawkami 18 i 32 proc., przysługuje kwota wolna od podatku. Do niedawna, gdy wszyscy mieli taką samą kwotę wolną, to, czy rozliczali się razem, nie miało większego znaczenia. Jeśli każde z małżonków pracowało, ich kwoty wolne zawsze były uwzględniane w rozliczeniu. Niezależnie od tego, czy rozliczali się razem czy osobno, ich dochody pomniejszane były o dwie kwoty wolne.

Teraz jest inaczej. Jeśli jedno z małżonków otrzymuje za swoją pracę powiedzmy średnią pensję krajową, zaś drugie zarabia bardzo dużo, i jeśli będą się rozliczać oddzielnie, to to z nich, które zarabia mniej, będzie miało kwotę wolną. Natomiast to, które zarabia dużo, kwoty wolnej nie będzie mieć. Jeśli zsumują swoje dochody, może się natomiast zdarzyć, że także to z małżonków, które zarabia mniej, straci swoją kwotę wolną. Bo ich łączne dochody, po podzieleniu przez dwa, przekroczą próg powyżej którego kwoty wolnej już nie ma.

Strata może sięgnąć nawet blisko 1200 zł.

A miało być inaczej

W kampanii wyborczej PiS obiecał Polakom podniesienie kwoty wolnej od podatku z 3091 do 8000 zł. To była ważna obietnica, jedna z tych, które pomogły partii Jarosława Kaczyńskiego wygrać wybory. Problem w tym, że zaraz po nich okazało się, iż pieniędzy na podwyżkę kwoty wolnej PiS jakoś znaleźć nie potrafi. Wbrew obietnicom, w 2016 r. nic się więc z nią nie działo. Obowiązywała dokładnie taka sama jak przed wyborami. Potem jednak rząd postanowił przy kwocie wolnej jednak pogmerać.

Od 2017 r. podwyższył ją więc dla osób z bardzo niskimi dochodami, a obniżył tym z wyższymi dochodami. Osoby najlepiej zarabiające kwotę wolną w ogóle straciły. Chodziło o to, by to bogatsi sfinansowali wyższą kwotę wolną dla biedniejszych. W 2018 r. kwota wolna znów wzrosła, ale znów skorzystały tylko osoby z najniższymi dochodami. Do obiecanej podwyżki kwoty wolnej dla wszystkich PiS nie chce wracać.

Więcej o: