Konflikt interesów pomiędzy reprezentującą pracowników organizacją związkową a władzami linii lotniczych Air France wydaje się być węzłem gordyjskim. Trwający strajk już kosztował Air France 300 milionów euro. Związkowcy w imieniu pracowników linii lotniczych domagają się podwyżek w wysokości 5,1 proc. Są nieustępliwi w swoich żądaniach, podejmowane dotychczas rokowania kończyły się fiaskiem. Linia planuje wznowić obsługę połączeń od poniedziałku i wtorku, czyli od 7 i 8 maja.
Jeśli nie dojdzie do przełomu, liniom lotniczym grozi upadłość. Trudno powiedzieć, że władze Air France-KLM nie wychodzą naprzeciw oczekiwaniom związkowców. Jean-Marc Janaillac, prezes Air France-KLM na spotkaniu przedstawił im trudną kondycję finansową firmy. Zaproponował możliwą na ten moment umowę płacową, a w niej rozłożony w czasie, w ciągu czterech lat, 7-procentowy wzrost wynagrodzeń. Propozycja została odrzucona. Prezes Air France-KLM, nie widząc możliwości wyjścia z patowej sytuacji, odpowiedzialnie zrezygnował z piastowanego stanowiska. Stało się to w piątek, 4 maja.
Prezes Air France - KLM Jean-Marc Janaillac zrezygnował ze stanowiska Fot. Rajanish Kakade / AP Photo
Minister gospodarki Bruno Le Maire wezwał personel Air France do odpowiedzialności. Wskazał, że podwyżki są ekonomicznie nieuzasadnione. Dola Air France jest mocno niepewna. Państwo, które posiada zaledwie 14,3 procent w kapitale firmy, nie poczuwa się do odpowiedzialności za jej los. Przewoźnik, jeżeli nie podejmie wysiłku aby stać się konkurencyjne, zbankrutuje i zniknie.
Air France potwierdza, że będzie w stanie przeprowadzić w poniedziałek 99 procent lotów długodystansowych, 80 procent średniodystansowych i 87 procent krótkiego zasięgu. Jednocześnie w firmie panuje obawa, że podjęcie strajku zawęziło pole i dalsze możliwości negocjacyjne i prowadzi do sytuacji bez wyjścia.
Kryzysowi w Air France, liniom lotniczym, wchodzącym w skład dużego holdingu lotniczego Air France - KLM, towarzyszą we Francji strajki pracowników kolei. Protestują oni przeciwko planowanej przez prezydenta Francji Emmanuela Macrona lustracji państwowego operatora kolejowego SNCF.
Podróżujący po Francji zmagają się więc z transportowym chaosem. Trwające od początku kwietnia strajki pracowników branży transportowej, według ministra gospodarki zmniejszyły o 0,1 pkt proc. tegoroczny wzrost PKB. Sektory gospodarki zależne od transportu, turystyka i przewóz surowców silnie odczuły panujące zawirowania.
+++