Polska coraz mniej zależna od rosyjskiej ropy. Ma to jednak jeden minus

W ubiegłym roku Polska kupiła z Rosji najmniej ropy naftowej od dekady. Udział surowca sprowadzanego ze Wschodu systematycznie maleje, ale ma to swoją cenę.

Narodowy Bank Polski i Ministerstwo Energii podały, jak zmieniał się udział rosyjskiej ropy w ogólnym imporcie tego surowca do Polski. Dane obu instytucji nieco się różnią, ale wnioski z nich płyną takie same.

Po pierwsze: z Rosji sprowadzamy coraz mniej ropy

Rosja to wciąż kierunek, z którego do Polski trafia przeważająca większość wykorzystywanej w kraju ropy naftowej. Ale według NBP, w ubiegłym roku wielkość dostaw rosyjskiej ropy do Polski była najniższa od 2005 roku. Co więcej, spada też udział Rosji – jeszcze w 2012 roku pochodziło stamtąd 96 proc. importowanej ropy, w 2017 r. było to 76 proc.

Udział Rosji w dostawach ropy naftowej do Polski, w proc.Udział Rosji w dostawach ropy naftowej do Polski, w proc. źródło: obliczenia NBP na podstawie danych Eurostatu

NBP swoje wyliczenia opiera na danych Eurostatu. Liczby, które pokazało Ministerstwo Energii, są trochę inne, choć pokazują tę samą tendencję. W odpowiedzi na interpelację posła Sylwestra Chruszcza resort podał, że w ubiegłym roku udział rosyjskiej ropy spadł po raz pierwszy poniżej poziomu 80 proc., do 79,9 proc., a kupiliśmy jej najmniej od dekady.

Kto zyskuje, skoro Rosja traci? Rośnie udział ropy sprowadzanej z Bliskiego Wschodu – przede wszystkim z Arabii Saudyjskiej (jest na drugim miejscu).

PKN Orlen w kwietniu podpisał aneks do długoterminowej umowy z Saudi Aramco, który zwiększa dostarczany wolumen ropy saudyjskiej o 50 proc., do 300 tys. ton miesięcznie. Polski koncern chwali się, że już 30 proc. przerabianej przez niego ropy pochodzi z alternatywnych kierunków.

Jeśli chodzi o OPEC, to Polska sprowadza też ropę z Iraku oraz mniejsze ilości z Iranu. Mocno rośnie import tego surowca z Kazachstanu. Na liście pojawiła się też ropa ze Stanów Zjednoczonych, choć, jak zauważa NBP, dostawy te miały charakter testowy, ale to będzie powoli się zmieniać.

Po drugie – coraz więcej ropy przypływa do nas morzem

„Udział terminala w Gdańsku w imporcie ropy naftowej do Polski systematycznie zwiększa się w związku z konsekwentnie realizowaną polityką rządu w obszarze dywersyfikacji kierunków dostaw ropy naftowej do Polski. Widoczne jest to w rosnącym na przestrzeni ostatnich lat imporcie surowca z innych niż rosyjski kierunków, realizowanych drogą morską” – wyjaśnia Ministerstwo Energii w odpowiedzi na poselską interpretację.

Takie same wnioski płyną z raportu NBP, który dodaje, że w ubiegłym roku już co trzecia baryłka ropy naftowej docierała do Polski drogą morską, zwiększa się też udział transportu morskiego w imporcie ropy rosyjskiej.

Dostawy ropy do Polski według środka transportu (w mln baryłek)Dostawy ropy do Polski według środka transportu (w mln baryłek) źródło: obliczenia NBP na podstawie danych Eurostatu

Import ropy naftowej do Polski w podziale na drogi dostawImport ropy naftowej do Polski w podziale na drogi dostaw źródło: Ministerstwo Energii, odpowiedź na interpelację poselską

Po trzecie – ropę kupujemy nieco drożej

Chęć zmniejszenia zależności od Rosji ma swoją cenę. Rosyjska ropa jest nieco tańsza niż ta na przykład ze Stanów Zjednoczonych. Dlatego dywersyfikacja dostaw sprawia, że w 2017 roku ceny importowanej przez Polskę ropy wzrosły mocniej niż wskazywałby na to wzrost ceny rynkowej.

„Średnia cena ropy importowanej z Rosji wyniosła 59,7 USD/b [za baryłkę – red.], natomiast ropa dostarczana z pozostałych kierunków była droższa (od 60,2 USD/b w przypadku kazachskiej do 65,6 USD/b w przypadku ropy pochodzącej z USA). Jedynie ropa sprowadzana z Iraku była nieco tańsza w porównaniu z ropą rosyjską” – pisze w kwartalnym raporcie o bilansie płatniczym NBP.

Czytaj też: Warszawa, Kraków, Olsztyn, Białystok - tam średnia cena benzyny ma już piątkę z przodu

Maciej Panek: Byłem na dnie, gdy otworzyłem firmę posiadającą obecnie 3 tys. samochodów [NEXT TIME]

Więcej o: