Takiego wzrostu produkcji przemysłowej w tym roku jeszcze nie mieliśmy. W kwietniu wyniósł 9,3 proc. w porównaniu z kwietniem 2017. Ekonomiści spodziewali się solidnego, ale mimo wszystko mniejszego wzrostu - średnia oczekiwań w ankiecie PAP wynosiła 8,3 proc. W porównaniu z marcem produkcja spadła o 6,8 proc. (oczekiwano głębszego spadku, o 7,2 proc.).
Najnowsze dane GUS są znacznie lepsze niż poprzednie, za marzec. Wtedy produkcja wzrosła zaledwie o 1,8 proc., mocno rozczarowując ekonomistów, choć dużą część winy ponosił niekorzystny układ kalendarza. W kwietniu ten kalendarz jest łaskawszy, po uwzględnieniu czynników sezonowych, produkcja przemysłowa wzrosła o 5,9 proc. rok do roku.
Jak informuje Główny Urząd Statystyczny, produkcja wzrosła w 31 z 34 działów, w tym produkcja koksu i produktów rafinacji ropy naftowej o 24,6 proc. rdr, maszyn i urządzeń o 17,0 proc., a mebli o 14,9 proc. Spadła m.in. produkcja wyrobów farmaceutycznych - o 12,4 proc.
Kwietniowe dane zaskoczyły na plus, ale ekonomiści studzą oczekiwania. W kolejnych miesiącach produkcja powinna rosnąć wolniej. Między innymi dlatego, że gospodarki strefy euro powoli zaczynają wytracać impet, a przecież istotna część naszego przemysłu nastawiona jest na eksport – przede wszystkim do Niemiec.
Produkcja budowlano-montażowa miała według ekonomistów pokazać odbicie inwestycji w polskiej gospodarce. I wyraźnie wzrosła, o 19,7 proc. rok do roku po wzrośnie o 16,2 proc. w marcu. Ale eksperci liczyli na więcej - średnie oczekiwania ukształtowały się na poziomie +25,1 proc, a byli i tacy, którzy spodziewali się jeszcze wyższej dynamiki, na przykład ekonomiści PKO BP prognozowali 30 proc. wzrostu, a mBank nawet 35 proc.
Jak podaje GUS, jeśli wyłączyć czynniki sezonowe, produkcja budowlano-montażowa wzrosła o 17,1 proc.w ujęciu rok do roku, ale w odniesieniu do marca spadła o 1,2 proc. Ekonomiści mBanku zauważają, że między innymi znacząca poprawa pogody w kwietniu powinna sprawić, że dane będą znacznie lepsze.
"W istocie rzeczy, biorąc pod uwagę zmianę wzorców sezonowych w ostatnich latach, kwietniowy przyrost produkcji budowlanej należy ocenić jako słaby" - pisze mBank w komentarzu.
Branża budowlana zmaga się ze wzrostem kosztów działalności, drożejącymi surowcami i rosnącymi kosztami pracy. Przy niskim bezrobociu coraz trudniej jest znaleźć wykwalifikowanych pracowników.
Czytaj też: Nadciąga fala bankructw? Rośnie liczba firm budowlanych niepłacących faktur i rat
PKO BP widzi przełożenie danych z budownictwa na inwestycje. "Wysoka dynamika budowy obiektów inżynierii lądowej i wodnej (22,2%r/r) oraz budynków (36,0%r/r) potwierdzają, że na początku 2q inwestycje nadal szybko rosły" - uważają ekonomiści tego banku.
Ale jednocześnie spodziewają się, że w najbliższej przyszłości budowlanka może wytracić tempo. "Po marcowym spadku produkcja podmiotów prowadzących specjalistyczne roboty budowlane wzrosła zaledwie o 0,5%r/r, co może sygnalizować m.in. spadki produkcji firm zajmujących się przygotowaniem terenów pod budowę i osłabienie impetu wzrostowego w budownictwie w kolejnych miesiącach" - pisze PKO BP. W konsekwencji, według PKO BP, wzrost PKB w drugim kwartale może być niższy niż w pierwszym.