Włochy wstrząsną Europą? Kryzys polityczny przybiera na sile, obligacje pikują

Prezydent Sergio Mattarella zablokował próbę utworzenia rządu przez koalicję większościową populistycznego Ruchu Pięciu Gwiazd i skrajnie prawicowej Ligi. Misję stworzenia rządu technicznego powierzył ekonomiście Carlo Cotarelliemu. Nasilają się obawy o obecność Włoch w strefie euro i przyszłość ich gospodarki. Rosną rentowności włoskich obligacji, spadają indeksy giełdowe i kurs euro.

Gdy wydawało się, że we Włoszech uda się wreszcie powołać rząd, próbę jego powołania zablokował prezydent Sergio Mattarella. W trosce o euro i Unię Europejską. Rząd miała budować większościowa koalicja populistycznego Ruchu Pięciu Gwiazd i skrajnie prawicowej Ligi. Prezydent nie wytrzymał, gdy okazało się, że ministrem gospodarki ma być ekonomista Paolo Savona, przeciwnik euro. Sprzeciw prezydenta zburzył koalicję Ruchu Pięciu Gwiazd i Ligi. W tej sytuacji z misji tworzenia rządu zrezygnował Giuseppe Conte.

Czytaj więcej: Włoskie obligacje szybko tracą na wartości. Jest obawa, że Włosi mogą wyjść ze strefy euro bocznymi drzwiami

W jego miejsce prezydent desygnował 63-letniego ekonomistę  Carlo Cottarelliego. Według anonimowego informatora agencji Bloomberga Cottarelli, były dyrektor wykonawczy Międzynarodowego Funduszu Walutowego, może przedstawić prezydentowi skład swojego tymczasowego rządu technicznego już we wtorek. Sam Cottarelli może przy tym, obok funkcji szefa rządu, objąć w nim stanowisko ministra finansów.

Gdyby rząd Cottarelliego, który obiecuje dbałość o finanse publiczne, otrzymał wotum zaufania w parlamencie, mógłby administrować krajem do wcześniejszych wyborów, które odbyłyby się zapewne wiosną przyszłego roku. W tym czasie udałoby się przygotować i przegłosować budżet na 2019 r.

Ale szanse na to, że jego rząd dostanie poparcie w parlamencie są znikome. Trzy największe ugrupowania już zapowiedziały głosowanie przeciw wotum zaufania. Ruch Pięciu Gwiazd i Ligę ma wesprzeć partia byłego premiera Silvio Berlusconiego. To oznacza niemal pewne wybory już na początku września tego roku.

Czytaj więcej: Polska wyżej na liście najszczęśliwszych krajów świata. Pokonaliśmy Włochy, Japonię, Rosję i Węgry

Wezwanie do demonstracji i skojarzenia z Mussolinim

Antyeuropejskie, antyimigranckie, populistyczne ugrupowania już przystępują do ofensywy. Ich przywódcy, wściekli po nieudanej próbie objęcia rządów, wzywają swoich zwolenników do protestów na placach miejskich.

- Wzywam obywateli do mobilizacji – zaapelował na wideo na Facebooku Luigi Di Maio, lider Ruchu Pięciu Gwiazd. Wezwał swoich zwolenników do demonstracji w Rzymie 2 czerwca.

Apel powtórzył szef Ligi, Matteo Salvini, który również przez weekend wzywał do protestów na wiejskich placach. Di Maio powiedział, że w oknach biur parlamentarnych Ruchu Pięciu Gwiazd wywiesił włoskie flagi i wezwał swoich zwolenników, aby zrobili to samo.

Andrea Marcucci, senator opozycyjnej Partii Demokratycznej, porównał te wydarzenia do demonstracją faszystowskiego dyktatora Benito Mussoliniego z 1922 r. w Rzymie. Po niej Mussolini doszedł do władzy. - Di Maio i Salvini zrzucili swoje maski - chcą nawet odtworzyć Marsz w Rzymie - powiedział na Marcucci cytowany przez Bloomberga.

Czytaj więcej: Zwolennik wyjścia Włoch z eurolandu może zostać ministrem gospodarki. Jest też nowy problem z premierem

Impeachment prezydenta?

Tymczasem Ruch Pięciu Gwiazd i Liga ostro krytykują prezydenta. Twierdzą, że Mattarella poddał się presji zagranicznych inwestorów i krajów takich jak Niemcy. Di Maio nazwał jego odmowę poparcia rządu Ruchu Pięciu Gwiazd i Ligi „działaniem niegodnym”. Zapowiedział działania, które doprowadzą do impeachmentu Mattarelliego. 

Po tych wydarzeniach, rentowności dwuletnich włoskich obligacji rządowych wzrosły w poniedziałek o 40 punktów bazowych, a spadające o ponad 2 proc. indeksy na giełdzie w Mediolanie pociągnęły za sobą notowania na parkietach w Europie. 

Kurs euro spadł o 0,2 proc., do najniższego poziomu wobec dolara od prawie siedmiu miesięcy.

Kurs euro do dolaraKurs euro do dolara stooq.pl

We Włoszech nasilają się nastroje antyeuropejskie. Włosi, oprócz tego, że mają wątpliwości co do prowadzone przez UE polityki emigracyjnej, winią euro za drożyznę - odsetek zwolenników wspólnej waluty jest niższy niż 50 proc.

Maciej Panek: Byłem na dnie, gdy otworzyłem firmę posiadającą obecnie 3 tys. samochodów [NEXT TIME]


 

Więcej o: