Potwierdził się czarny scenariusz, o którym spekulowano w poniedziałek. Komisja Europejska oficjalnie przedstawiła we wtorek nową metodologię podziału środków z unijnego budżetu na lata 2021-2027. Zgodnie z nią, w ramach nowej perspektywy finansowej UE do Polski ma trafić 64,4 mld euro, czyli aż o 23 proc. mniej niż dostaliśmy w budżecie na lata 2014-2020.
. źródło: Komisja Europejska
Jak wyliczyli analitycy z banku PKO BP, w relacji do PKB Polski oznaczałoby to spadek środków z funduszu spójności z obecnych 3 proc. do 1,7 proc.
. źródło: PKO BP
Marnym pocieszeniem jest fakt, że Polska pozostanie największym beneficjentem unijnej polityki spójności. Drugie pod tym względem Włochy mają dostać ok. 38,6 mld euro.
Warto pamiętać, że propozycja Komisji Europejskiej dopiero inicjuje negocjacje budżetowe. Zaprezentowany podział środków może jeszcze zostać wielokrotnie zmieniony - przez Komisję Europejską, Parlament Europejski albo Radę Unii Europejskiej.
2 maja Komisja Europejska przedstawiła swoje oficjalne propozycje dotyczące kształtu unijnego budżetu na lata 2021-27. Zapowiedziała w nich ograniczenie - ogólnie, dla całej wspólnoty - środków na politykę spójności o 7 proc., a na Wspólną Politykę Rolną o 5 proc. względem aktualnej perspektywy budżetowej (choć były wątpliwości co do tych wyliczeń). Teraz widać, że cięcia mogą być jeszcze głębsze.
Wśród propozycji KE z początku maja była też możliwość blokowania dostępu do pieniędzy dla państw niestosujących zasady rządów prawa.
Obawy, iż Polska sporo straci w podziale środków na lata 2021-2027, już kilka temu temu werbalizował minister inwestycji i rozwoju Jerzy Kwieciński. Mówił wówczas, że z wewnętrznych wyliczeń jego resortu wynika, iż w przypadku funduszy spójności możemy dostać 10 proc. mniej środków niż obecnie, a pieniądze na dopłaty dla rolników mogą nam zostać obcięte nawet o 15 procent. Minister dodawał, że „spodziewa się dobrego budżetu dla Polski, ale jeśli nie będzie on dobry, to będziemy protestować”.
Procentowa skala cięcia środków unijnych z funduszu spójności dla Polski może być większa niż ogólnie w całym budżecie Unii m.in. z powodu zmian w polityce podziału pieniędzy. Planuje się bowiem nieco mniejsze uzależnienie kwoty funduszy z Unii od poziomu PKB (im niższy, tym więcej pieniędzy na inwestycje), za to większą wagę przykładać do innych kryteriów – np. wskaźników związanych z walką ze zmianami klimatu, wskaźników związanych z przyjmowaniem i integracją imigrantów, czy poziomu bezrobocia w poszczególnych grupach wiekowych. W efekcie uwzględnienia tego ostatniego kryterium, część pieniędzy, które do tej pory dostawały kraje Europy Wschodniej, trafi np. do Grecji, Hiszpanii czy Portugalii.
***