W porównaniu do danych z 2016 roku rynek samochodów elektrycznych urósł aż o 57 proc. Co ciekawe, rozwija się on szczególnie szybko w Chinach – 40 proc. wszystkich samochodów z napędem elektrycznym jeździ po drogach Państwa Środka.
Co ważne, na wymienioną liczbę 3,1 mln pojazdów składają się nie tylko samochody z silnikami elektrycznymi i bateriami litowo-jonowymi. MAE do tej liczby dorzuciła również hybrydy plug-in (z możliwością doładowania z gniazdka) oraz pojazdy z wodorowymi ogniwami paliwowymi).
W najnowszym raporcie agencji znajdziemy również prognozy dotyczące rozwoju rynku samochodów elektrycznych. I mówiąc najkrócej czeka nas tutaj boom.
W 2030 roku, a więc za 12 lat, na świecie ma już być 125 mln aut z silnikami elektrycznymi lub nawet 220 mln, jeżeli rządy zdecydują się na bardziej ambitną politykę wspierania rozwoju niskoemisyjnego transportu drogowego.
Czytaj więcej: Elektryczny hit Nissana w nowej wersji bez dachu. Niestety, raczej nie spotkamy go na drodze.
Brakuje kobaltu. Panasonic ma jednak pomysł
MAE zwraca uwagę, że głównym problem w produkcji samochodów elektrycznych są baterie. Do ich wytworzenia niezbędne do tej pory były metale rzadkie – wśród nich np. kobalt.
Agencja prognozuje, że jego cena do roku 2030 może wzrosnąć 10 albo nawet 25 razy. To, jej zdaniem, spowoduje, że rządowe dopłaty do pojazdów elektrycznych nadal będą ważne – baterie będą cały czas drogie.
Ale być może MAE myli się w tej prognozie. W środę Panasonic, główny dostawca akumulatorów do samochodów Tesla, poinformował, że jego celem jest usunięcie kobaltu z listy surowców niezbędnych do wytworzenia baterii. Już teraz udało mu się znacząco obniżyć ilość wykorzystywanego tutaj kobaltu – tak jest w akumulatorach dostarczanych do samochodów Tesla 3.
Intensywne prace badawcze trwają. Panasonic twierdzi, że baterie bez kobaltu uda się już w najbliższej przyszłości wprowadzić na rynek.
Jeżeli tak, to prognozy MAE mogą okazać całkowicie chybione – przynajmniej w części dotyczącej cen kobaltu.
Tekst pochodzi z blogu „Giełda i gospodarka.pl”.