Ustawodawcy doszli do wniosku, że musi istnieć rozsądny dostęp do tych usług w całej Szwecji, i że 99 procent Szwedów powinno mieć maksymalnie 25 kilometrów do najbliższego punktu wypłaty gotówki.
Ruch ten jest odpowiedzią na szybkie zmiany w Szwecji, gdzie powstało jedno z najbardziej bezgotówkowych społeczeństw na świecie. Fizycznego pieniądza jest tam najmniej od 1990 roku. W 2017 roku w obiegu było 55,6 mld koron, o 40 proc. mniej od szczytu w 2007 r.
Większość banków w Szwecji nie posługuje się już fizycznym pieniądzem, wiele sklepów, restauracji czy muzeów akceptuje wyłącznie płatności bezgotówkowe.
Zrodziło to obawy, że niektórym ludziom coraz trudniej radzić sobie bez możliwości korzystania z gotówki. Szwedzi zastanawiają się także, co się stanie, jeśli systemy płatności cyfrowych nagle się zawieszą.
Dyrektor Riksbank Stefan Ingves obawia się, że całkowita rezygnacja z gotówki w sytuacji kryzysowej może być problematyczna. Jego zdaniem potrzebne jest nowe prawo w celu zabezpieczenia publicznego zarządzania systemem płatności.
Z kolei szwedzkie stowarzyszenie bankierów nie zgadza się z propozycją zespołu parlamentarnego twierdząc, że zmuszanie kilku banków do zagwarantowania dostaw gotówki jest sprzeczne z przepisami unijnymi. Zdaniem bankierów, efektem propozycji będą „znacznie zwiększone koszty” (100 milionów koron rocznie) dla banków i ich klientów.