- Konsekwencjami kolejnej dekoniunktury będą ogromne straty, znacznie przekroczą one wszelkie negatywne konsekwencje związane z inflacją nieco większą niż 2 proc. – powiedział Summers na konferencji Europejskiego Banku Centralnego w portugalskim mieście Sintra.
Lawrence Summers zwrócił uwagę, że twórcy polityki pieniężnej w USA i Europie zaczynają zmniejszać nadzwyczajny poziom wsparcia, jaki zaproponowali gospodarkom od czasu kryzysu finansowego dekadę temu. W zeszłym tygodniu amerykańska Rezerwa Federalna podniosła stopy procentowe o ćwierć punktu procentowego i zasygnalizowała szybsze tempo przyszłych wzrostów stóp. Europejski Bank Centralny ogłosił z kolei, że zmniejszy tempo skupu obligacji.
Czytaj więcej: Trump nie mógł wymyślić nic głupszego niż wojna handlowa z resztą świata
Zdaniem byłego sekretarza skarbu USA, stopy procentowe raczej nie powrócą do historycznie normalnych poziomów przed kolejną recesją. Oznacza to, że banki centralne nie będą mogły zareagować z siłą niezbędną do skutecznego rozwiązywania problemów.
- Żyjemy w czasach bardzo kruchej i wrażliwej gospodarki – przyznał były sekretarz skarbu USA.
Czytaj więcej: Osiem grzechów głównych rynków finansowych według papieża Franciszka
Lawrence Summers przewiduje, że kolejny kryzys zwiększy siły populizmu i protekcjonizmu, które i tak rosną w większości krajów rozwiniętych.
- Jest sprawą niezwykle pilną, aby w dającej się przewidzieć przyszłości możliwie długo uniknąć spowolnienia gospodarczego - podkreślił Summers, wzywając banki centralne do uzupełnienia swoich standardowych instrumentów służących stabilizacji cen o politykę pełnego zatrudnienia.
Przed kryzysem gospodarczym przestrzega także znany inwestor i filantrop Paul Tudor Jones: - Następna recesja naprawdę przeraża, ponieważ nie będziemy mieć żadnych instrumentów stabilizacyjnych – powiedział Paul Tudor Jones.