Rolnicy do Morawieckiego: Żarty się skończyły! To nie my produkujemy ten syf, który dominuje na półkach supermarketów

Bardzo niskie ceny skupu owoców czy trzody chlewnej sprawiły, że rolnicy przyjechali w piątek do Warszawy "zaprotestować przeciwko bezsilności państwa". Chcą podjęcia zdecydowanych działań, które poprawią ich sytuację.

Sadownicy, plantatorzy i rolnicy skrzyknięci przez Stowarzyszenie Polskich Producentów Ziemniaków i Warzyw postanowili zaprotestować przeciwko zbyt niskim, ich zdaniem, cenom skupu owoców i innych płodów rolnych. Do Warszawy przybyło ich od półtora tysiąca do dwóch tysięcy, co, biorąc pod uwagę porę intensywnych prac na polach, plantacjach i w sadach, jest całkiem sporą liczbą.

Maliny w skupie za bezcen, w sklepach drogie

Faktycznie, sytuacja producentów żywności nie wygląda różowo. Ceny w skupie nie pokrywają bowiem kosztów produkcji – przetwórcy za maliny płacą od 1,7 zł za kilogram (malina przemysłowa) do 2 zł (malina deserowa), a za kilogram wiśni mniej niż złotówkę za kilogram. W sklepach te owoce są znacznie droższe, co zdecydowanie nie podoba się ich producentom.

Czytaj więcej: Rolnicy i sadownicy mają dość niskich cen skupu owoców. Będzie najazd na Warszawę

"Żądamy zmian i wprowadzimy je"

Dramatyczna sytuacja dotyczy też innych płodów rolnych i sytuacji rolników najwyraźniej nie ratują już dopłaty wypłacane z budżetu Unii Europejskiej. A sprzedawanie poniżej kosztów produkcji nie opłaca się nikomu. Dlatego też protestujący wystosowali list otwarty do premiera.

- Protestujemy przeciwko bezsilności państwa, od którego nie chcemy jałmużny, a tylko spełnienia swoich podstawowych funkcji, w tym kontroli nad monopolistycznymi praktykami, których nie jesteście w stanie wykazać i nie wykażecie - piszą rolnicy.

- Od 30 lat to my ponosimy konsekwencje nieprzemyślanej polityki polegającej na wysprzedawaniu polskiego kapitału - stwierdzają przedstawiciele Unii Warzywno-Ziemniaczanej.

- Żarty się skończyły! Żądamy zmian i wprowadzimy je, skoro wy nie potraficie lub nie chcecie tego zrobić – grożą wprost rządowi rolnicy.

W dalszej części listu rolnicy zarzekają się, że to nie oni dyktują zawyżone ceny na sklepowych półkach, tak samo jak nie oni "produkują ten syf, przez który chorują (konsumenci - red.), a który dominuje na półkach supermarketów, bo zachodni konsument nie chce go jeść".

Czytaj więcej: Prezes ZPP: Pensje w Polsce rosną zbyt szybko, a emigranci i tak nie wracają do kraju

Protest rolników w Warszawie zorganizowany przez Unię Warzywno - Ziemniaczaną, 13 lipca 2018.Protest rolników w Warszawie zorganizowany przez Unię Warzywno - Ziemniaczaną, 13 lipca 2018. Fot. Maciek Jaźwiecki / Agencja Wyborcza.pl

UOKiK: Zrzeszajcie się w grupy producenckie

Z problemem zaniżanych, jak twierdzą rolnicy, cen skupu zwrócili się też do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. W czwartek, m.in. w tej sprawie, Urząd wydał komunikat, w którym czytamy, że jednym z problemów rolników jest to, że nie zrzeszyli się oni w grupach producenckich i mają za słabą pozycję negocjacyjną wobec zakładów kupujących ich produkty.

Czytaj więcej: Znany producent cukru pod lupą UOKiK. Urząd sprawdza też sytuację rynku owoców miękkich

Z kolei resort rolnictwa zapewnia, że przygląda się sytuacji na rynku i szykuje umowę kontraktową, którą przedstawi 25 lipca. Umowa ta ma zabezpieczyć interesy producentów i przetwórców.

Minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski na Twitterze tłumaczy natomiast, że dzisiejsze problemy branży owocowo-warzywnej są efektem wcześniejszej sprzedaży zakładów przetwórczych oraz słabej organizacji samych producentów.

6 sierpnia przedstawiciele rolników zamierzają wręczyć prezesowi Rady Ministrów Mateuszowi Morawieckiemu listę postulatów polskiej wsi. 

Czy śmieciami można w ekologiczny sposób ogrzać dom?

Więcej o: