Płaca minimalna w przyszłym roku wyniesie 2220 zł brutto. Resort pracy i związkowcy niezadowoleni

Płaca minimalna od stycznia 2019 r. wyniesie 2220 zł brutto, a minimalna stawka godzinowa 14,50 zł brutto. To dużo mniej niż oczekiwali związkowcy i nieco mniej, niż chciał resort pracy.

W pierwszych dniach sierpnia resort pracy złożył w Sejmie rządowy projekt rozporządzenia ustalającego wysokość płacy minimalnej i minimalnej stawki godzinowej dla umów cywilnoprawnych. Musiał to zrobić, ponieważ partnerzy społeczni zgromadzeni w Radzie Dialogu Społecznego nie mogli dojść w tym temacie do porozumienia.

Przedstawiciele pracodawców chcieli, żeby płaca minimalna wzrosła do kwoty 2217 zł brutto, czyli o tyle, ile wynika z ustawy.

Związki zawodowe podały następujące kwoty: OPZZ chciało podwyżki do 2383 zł i 15,50 zł brutto za godzinę, a Solidarność do 2278 zł i 14,86 zł brutto za godzinę.

Ministerstwo Rodziny i Pracy zgłosiło 2250 zł brutto i 14,7 zł brutto stawki godzinowej.

Propozycję resortu pracy niemalże na początku zablokował resort finansów, który policzył, ile podwyżka płacy minimalnej będzie kosztowała budżet państwa.

Zgodnie z ustawą o minimalnym wynagrodzeniu za pracę, jeżeli Rada Dialogu Społecznego nie uzgodni w terminie 30 dni od dnia otrzymania propozycji wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę oraz wysokości minimalnej stawki godzinowej dla określonych umów cywilnoprawnych w roku następnym - Rada Ministrów zobowiązana jest do ustalenia tych wysokości, w drodze rozporządzenia, w terminie do dnia 15 września. Projekt tego rozporządzenia trafił właśnie do konsultacji.

legislacja.rcl.gov.pllegislacja.rcl.gov.pl 

Zgodnie z danymi GUS opracowanymi przez resort pracy, ok. 1,5 mln osób w Polsce pracuje za płacę minimalną. 

Ministerstwo uzasadnia, że "można założyć, iż w czasie wysokiej koniunktury oraz utrzymującego się wysokiego popytu na pracę, wzrost kwoty minimalnego wynagrodzenia za pracę do kwoty 2 220 zł nie powinien mieć negatywnego wpływu na rynek pracy w Polsce, w szczególności na poziom zatrudnienia oraz liczbę osób bezrobotnych. Jednocześnie, podniesienie minimalnego wynagrodzenia za pracę pozytywnie wpłynie na sytuację finansową gospodarstw domowych, podnosząc dochody pracowników".

Dlaczego w takim razie resort finansów zablokował pierwotną propozycję minister Rafalskiej, która zabiegała o to, żeby płaca minimalna wyniosła 2250 zł brutto?

Ponieważ rząd również jest pracodawcą i świadczeniodawcą. Jak czytamy w "Ocenie Skutków Regulacji", podwyższenie wysokości minimalnego wynagrodzenia do kwoty 2 220 zł spowoduje wzrost wydatków budżetu państwa w 2019 r. o około 215 mln zł w skali roku, z tytułu finansowania niektórych wynagrodzeń, składek i świadczeń, których wysokość relacjonowana jest do wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę, z tego:

  • składki na ubezpieczenia społeczne osób duchownych (7,6 mln zł),
  • składka na ubezpieczenie emerytalne osób sprawujących osobistą opiekę nad dzieckiem (0,6 mln zł),
  • składka na ubezpieczenie emerytalne i rentowe osób przebywających na urlopach wychowawczych (1,9 mln zł),
  • wynagrodzenia za pracę skazanych (7,2 mln zł),
  • składki na ubezpieczenie zdrowotne za strażaków Państwowej Straży Pożarnej w służbie kandydackiej (0,1 mln zł),
  • składki na ubezpieczenia emerytalne, rentowe i wypadkowe oraz na ubezpieczenie zdrowotne osób wykonujących pracę na podstawie umowy uaktywniającej (3,3 mln zł),
  • świadczenia pielęgnacyjne wraz ze składkami emerytalno-rentowymi, zdrowotnymi oraz kosztami obsługi (194,3 mln zł)

Propozycja rządu była już wcześniej znana. Swojego rozczarowania nie krył m.in. Piotr Duda, szef "Solidarności".

Propozycja na poziomie 2220 zł w ogóle jest dla nas nie do przyjęcia, bo jeszcze zmniejsza nam to, o co nam chodzi, czyli dojście do 50 proc. średniego wynagrodzenia 

- powiedział w jednym z wywiadów. 

+++

Veit Stutz: Zamiast wciąż szukać nowych wyzwań, lepiej dłużej zostać na danym stanowisku i wgryźć się w temat [NEXT TIME]

Więcej o: