Firmy z sektora handlowego nadal chcą zatrudniać, nie planują już jednak podwyżek - wynika z najnowszego raportu Work Service. Zwiększenie liczby pracowników deklaruje 33 proc. Ankietowanych podmiotów, utrzymanie pensji na dotychczasowym poziomie 80 proc. Podwyżki deklauje ok. 18 proc. badanych.
To może oznaczać, że pensje w dużych sieciach handlowych doszły do ściany. Po serii podwyżek, które miały często charakter wyścigu, nadszedł czas, w którym o lepsze wynagrodzenie będzie już znacznie trudniej. W minionym roku pensje podnieśli niemal wszyscy duzi gracze - Lidl, Biedronka, Carrefour. Konkurencja między pracodawcami doprowadziła też do przekroczenia bariery 4000 zł dla kasjera. To znacznie więcej niż na przykład zarabia nauczyciel.
W handlu podwyżek już raczej nie będzie Źródło: Work Service
Skłonność pracodawców do podnoszenia płac jest niższa niż w pierwszych miesiącach roku. Ostatnie edycje badania wyraźnie sugerują występowanie sezonowości cyklu podwyżek na polskim rynku pracy. Gros pracodawców przyznaje je w pierwszym i drugim kwartale, a w drugiej połowie roku często brakuje już wolnych środków w budżetach na dalszą poprawę poziomów wynagrodzeń.
- podsumowuje Andrzej Kubisiak, dyrektor ds. analiz w Work Service
Jednocześnie raport Work Service wskazuje nowy trend wśród firm handlowych. Osiem procent z nich deklaruje zwolnienia. W poprzednim kwartale nikt o tym nie myślał. Eksperci za taki stan rzeczy obwiniają wprowadzenie zakazu handlu w niedziele. Mniejsze firmy nie radzą sobie z konkurencją ze strony gigantów - nie są w stanie podnosić pensji tak szybko i w takim zakresie. Tracą więc pracowników, muszą planować redukcje. Duże sieci radzą sobie przesuwają pracowników. Byłby to zatem kolejny argument za tym, że zakaz handlu może wpływać na branżę negatywnie.
8 proc. firm handlowych deklaruje redukcje Źródło: Work Service
Czytaj też: Większość zatrudnionych jest pewna swego. Nie boją się o pracę.
Raport potwierdza silną pozycję dużych firm na rynku pracy. Blisko 40 proc. Przedsiębiorców działających w handlu nie chce rekrutować ani zwalniać, 20 proc. Chce utrzymać obecny stan zatrudnienia poprzez pozyskanie pracowników. Oznacza to, że ci, którzy podnoszą pensję, a więc duże sieci, przejmują pracowników z mniejszych firm. Jednocześnie o tych samych pracowników walczą pracodawcy z innych branż np. produkcji czy usług.
***