Produkcja ropy naftowej w USA rośnie i to na tyle szybko, że Amerykanie wysunęli się na globalne prowadzenie.
- W lutym produkcja ropy w USA przekroczyła tę z Arabii Saudyjskiej po raz pierwszy od ponad dwóch dekad. W czerwcu i sierpniu, Stany Zjednoczone wyprzedziły Rosję w produkcji ropy po raz pierwszy od lutego 1999 - pisze w oficjalnym komentarzu agencja zajmująca się energią (U.S. Energy Information Administration - EIA).
Nie bez znaczenia jest zapewne fakt, że pod koniec 2016 roku państwa kartelu OPEC, którego nieformalnym liderem są Saudyjczycy, w porozumieniu z Rosją zdecydowały się ograniczyć wydobycie ropy, by podbić cenę tego surowca. Stany Zjednoczone nie wzięły w tym udziału.
Rządowa agencja spodziewa się też, że USA utrzymają pierwsze miejsce w rankingu największych producentów ropy naftowej także w pozostałych miesiącach tego roku i całym 2019 r.
Zwiększenie produkcji przez Stany Zjednoczone w ostatnich latach umożliwiło m.in. wykorzystanie nowych technik wydobycia, w tym tak zwanego frackingu, czyli szczelinowania hydraulicznego. Polega on na tym, że warstwy skał, kryjące ropę i gaz ziemny, rozsadza się za pomocą odpowiednik środków chemicznych, piasku i wody, z wykorzystaniem wysokiego ciśnienia. Metoda ta budzi w niektórych kręgach kontrowersje dotyczące ryzyka zanieczyszczenia środowiska.
Tydzień na Gazeta.pl. Tych materiałów nie możesz przegapić! SPRAWDŹ