Strajk w LOT zapowiadali związkowcy, którzy domagają się przywrócenia regulaminu wynagradzania z 2010 roku oraz poprawy warunków zatrudnienia. Żądają też przywrócenia do pracy zwolnionej w maju Moniki Żelazik - szefowej związku zawodowego personelu pokładowego.
Rzecznik LOT podkreślił, że sąd wziął pod uwagę zarówno stanowisko władz PLL LOT, jak i związków zawodowych. A także wypowiedzi medialne związkowców.
Decyzja oznacza, że strona społeczna nie może w tej chwili ogłosić strajku, który jak wstępnie zapowiadano, mógłby się odbyć jeszcze we wrześniu.
Wczoraj odbyły się natomiast rozmowy przedstawicieli związków w ramach Komisji Dialogu Społecznego. Negocjacje nie zakończyły się jednak zbliżeniem stanowisk. Przewodnicząca Związku Zawodowego Personelu Pokładowego PLL LOT Monika Żelazik powiedziała, że dziś zostanie podjęta decyzja w sprawie protestu.
Czytaj więcej: LOT zatrudni setki nowych pilotów. Na 300 dodatkowych miejsc jest ponad 1000 chętnych
Związkowcy już raz w tym roku ogłaszali strajk. Miało do niego dojść w czasie długiego weekendu majowego. Wtedy także zarząd PLL LOT zwrócił się do sądu o zabezpieczenie powództwa, do czego przychylił się sąd okręgowy. Związkowcy odwołali się w tej sprawie do sądu apelacyjnego, który uchylił zabezpieczenie, co zostało przez nich odczytane jako równoważne z sądową zgodą na protest.
Na razie związkowcy nie odnieśli się do informacji o orzeczeniu sądu. Strona społeczna może się odwołać w tej sprawie do sądu wyższej instancji.