Astaldi, włoska firma budowlana zaangażowana w wiele polskich inwestycji, odnotowała spory spadek wartości akcji. Jeszcze pod koniec września były wyceniane na ponad 1 euro. W ciągu kilku dni, po tym jak spółka zgłosiła się do sądu prosząc restrukturyzację notowania mocno spadły. Obecnie są wyceniane na 0,42 euro - jeszcze w 2015 roku było to nawet 10 euro.
Notowania Astaldi za okres styczeń-październik 2018 Ilustracja: Robert Kędzierski, dane: Investing.com
Problemy spółki odbiły się szerokim echem we włoskich mediach, ale teraz np. "La Repubblica" spekuluje o możliwym przejęciu przez konkurenta - firmę Salini Impregilo. Ta spółka również jest obecna w Polsce, realizuje m.in. drogę ekspresową S7 na odcinku Widoma - Kraków. W reakcji na te doniesienia akcje Astaldi wzrosły, ale jedynie o 3,5 proc.
Problemy włoskiego giganta zbiegły się w czasie z ogłoszeniem decyzji o zerwaniu przez Astaldi dwóch kontraktów kolejowych. Spółka, w przesłanym nam oświadczeniu, zapewniła jednak, że decyzja nie ma nic wspólnego z sytuacją w centrali. Rzecznik przekonywał też, że wszystkie pozostałe inwestycji w Polsce, w które zaangażowana jest spółka, nie są zagrożone.
Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zapytana przez naszą redakcję o to, czy nie obawia się o losy dalszych inwestycji, w które zaangażowani są Włosi, odesłała nas do opublikowanego już oświadczenia. Czytamy w nim, że "GDDKiA prowadzi stały monitoring postępu prac oraz płatności na rzecz podwykonawców" oraz "podejmuje działania mające na celu zabezpieczenie interesów zarówno podwykonawców, jak i Skarbu Państwa."
W dalszej części komunikatu GDDKiA przekonuje, że w umowach podpisanych z włoską firmą, a także z pozostałymi wykonawcami realizującymi inwestycje zawarte są mechanizmy zabezpieczające podwykonawców. "Jeden z nich mówi, iż wykonawcy zobowiązani są do każdego rozliczenia dołączyć dowody zapłaty wynagrodzenia podwykonawcom i dalszym podwykonawcom biorącym udział w realizacji odebranych robót budowlanych. Brak tych dowodów wstrzymuje wykonawcy wypłatę należnego wynagrodzenia za odebrane roboty w wysokości odpowiadającej nieprzedstawionym dowodom zapłaty na rzecz podwykonawców lub dalszych podwykonawców" - czytamy w komunikacie.
GDDKiA może też dokonać bezpośredniej płatności na rzecz podwykonawcy potrącając kwotę z należności wykonawcy. Takie sytuacje miały miejsce w przypadku kontraktów realizowanych przez Astaldi.
Jak wyjaśnia Dyrekcja Astaldi realizuje sześć kontraktów, z czego cztery są w fazie końcowej i już odbywa się na nich ruch. Lista inwestycji przedstawia się następująco:
Najważniejsza na powyżej liście jest pozycja numer dwa, czyli zakopianka.
Wartość umów realizowanych przez Astaldi opiewa na 4 mld zł, a do wykonania pozostały jeszcze roboty o wartości ok. 2,3 mld zł. Przedstawiciele wykonawcy deklarują kontynuację prac.
Czytaj też: Obawy o II linię metra. Firma Astaldi, która je buduje, ma problemy finansowe
***