Po rekordowym weekendzie otwarcia, jakiego od co najmniej 1989 r. nie miał w Polsce żaden inny film (ponad 935 tys. widzów), "Kler" nie zwalnia tempa. Jak wynika z najnowszych z danych z box office, do kin na film poszło ponad film 2,5 mln osób. Tylko w ostatni weekend do kin poszło ponad 772 tys. osób. Porównując tę wartość z wynikami otwarcia (czyli pierwszego weekendu na ekranach kin) innych filmów w Polsce, ostatni tak dobry wynik znajdziemy w 2015 r.
"Kler" jeszcze przez wiele tygodni będzie grany w polskich kinach, a już stał się najchętniej oglądanym filmem 2018 r. Dotychczasowego lidera, "Kobiety Mafii", obejrzało nieco ponad 2 mln osób.
Jeśli na "Kler" pójdzie do kin więcej niż 3 mln 11 tys. osób (a na to się zanosi), będzie to najchętniej oglądany film w polskich kinach w tej dekadzie (na razie liderem są "Listy do M. 3" z 2017 r.).
W tym stuleciu najwyższą oglądalność, około 4,3 mln osób, miało "Quo Vadis" z 2001 r. Po 1989 r. najwięcej osób w kinach - kolejno ok. 7,1 i 6,1 mln - zebrały polskie produkcje z 1999 r. - "Ogniem i Mieczem" oraz "Pan Tadeusz".
"Kler" pobił również też rekord oglądalności filmów Wojtka Smarzowskiego. "Wołyń" łącznie zobaczyło niespełna 1,5 mln osób, "Drogówkę" nieco ponad 1 mln widzów, "Pod Mocnym Aniołem blisko 885 tys. osób.
Czytaj też: "Kler" w weekend zarobił tyle, że producent będzie musiał oddać dotację od PISF
***