Związkowcy już trzeci raz zapowiadają strajk w PLL LOT. Pierwszy miał się odbyć w maju, a drugi, we wrześniu. Do protestu nie doszło ze względu na tak zwane postanowienia zabezpieczające sądu, który sprawdza, czy marcowe referendum strajkowe było legalne.
Teraz związkowcy skorzystali z przepisu ustawy o związkach zawodowych, który mówi, że strajk można zorganizować, jeśli pracodawca zwolni szefa związku, który jest w sporze zbiorowym z pracodawcą. Taki protest można zorganizować bez wydłużonych procedur. Związkowcy ogłosili w ostatnią sobotę, że strajk odbędzie się w najbliższy czwartek.
Tymczasem władze PLL LOT wystosowały pismo do związkowców, w którym podkreślają, że także ta akcja byłaby nielegalna między innymi dlatego, że Monika Żelazik została zwolniona nie ze względu na działalność związkową, ale ze względu na ciężkie naruszenie obowiązków pracowniczych.
W liście przewoźnik zaznaczył, że do ogłoszenia legalnego strajku niezbędne jest przeprowadzenie referendum. Wezwał też stronę społeczną do powrotu do stołu negocjacyjnego.