Wrześniowe dane o produkcji przemysłowej mówią o niezłej dynamice w porównaniu z sierpniem - o 3,5 proc., ale za to porównanie z wrześniem 2017 r. - i wzrost zaledwie o 2,8 proc. - poruszył ekspertów.
produkcja przemysłowa wrzesień 2018 GUS
Co prawda na wrześniowy odczyt wpływ miał w pewnej mierze efekt kalendarzowy - jeden dzień roboczy mniej niż we wrześniu 2017 r. - to nawet mając to na uwadze, ekonomiści uznają dane za rozczarowujące.
W szczegółach wrześniowy wynik przemysłu jest słabszy niż wskazywałaby na to dynamika ogółem – ta bowiem została zawyżona przez skok na produkcji energii (z -0,7 do 10,4 proc. r/r), związany z efektem bazowym z poprzedniego roku. Samo przetwórstwo zbliżyło się do stagnacji, rosnąc jedynie o 2 proc. r/r, poniżej naszych oczekiwań. Obrazu dopełnia relatywnie słabe momentum - dynamika produkcji po wyłączeniu czynników sezonowych i kalendarzowych to -0,7 proc. m/m i 5,4 proc. r/r. Trend spadkowy dynamiki produkcji przemysłowej jest zatem kontynuowany
- piszą w swoim komentarzu analitycy mBanku.
Tak słaby wzrost przemysł ostatnio zaliczył jedynie w marcu obecnego roku oraz w grudniu, kwietniu i lutym 2017 r. Tym razem potwierdzenie w praktyce znalazł bardzo słaby odczyt wskaźnika PMI, który we wrześniu spadł do 50,5 proc., zbliżając się niebezpiecznie do poziomu, poniżej którego można będzie mówić o negatywnej tendencji
- uważa główny analityk Gerda Broker Roman Przasnyski.
Dynamika produkcji budowlano-montażowej - wzrost 16,4 proc. rok do roku - także jest niższa od oczekiwań ekonomistów (konsensus rynkowy wynosił ok. 18 proc.). Tu też kalendarz odegrał swoją rolę, ale prawdopodobnie też jeszcze mocniej ujawniają się problemy z niedoborem pracowników czy rozstrzyganiem przetargów z powodu niedostosowanych kosztorysów. Przedwyborczy czas, związany z przyspieszeniem inwestycji, wywindował z kolei wzrost w dziedzinie budów "obiektów inżynierii lądowej i wodnej" (o 23,1 proc. rok do roku).
Analitycy mBanku przewidują, że w październiku za sprawą korzystnej różnicy dni roboczych zobaczymy jeszcze dobre odczyty produkcji przemysłowej, ale do końca roku trend powinien spowolnić do ok. 3 proc. rok do roku. Również o 3-procentowym wzroście produkcji w IV kwartale mówią eksperci ING Banku Śląskiego.
Ekonomiści nie mają wątpliwości - kończy się efekt największej prosperity w polskiej gospodarce. Oczywiście, nie chodzi o to, że teraz przyjdzie krach, kryzys i recesja, ale wzrost gospodarczy będzie niższy niż w ostatnich kwartałach (5,2 proc. w III kw. 2017, 4,9 proc. w IV kw. 2017, 5,2 proc. w I kw. 2018, 5,1 proc. w II kw. 2018).
W opinii analityków mBanku, polska gospodarka w III kwartale urosła o 4,6 proc. (wcześniej oczekiwali 4,8 proc.). Ekonomiści PKO BP przewidują 4,8 proc. Eksperci z ING Banku Śląskiego mówią, że o ile w III kwartale wzrost PKB jeszcze był "zbliżony do 5 proc.", to w czwartym może wynieść ok. 4,2 proc.
Tzw. szybki szacunek PKB za III kwartał 2018 r. GUS poda 14 listopada. Dokładniejsze dane przedstawi 30 listopada.
Analitycy PKO Banku Polskiego w swoim środowej analizie piszą, że "polska gospodarka znalazła się w fazie umiarkowanego spowolnienia". Główny ekonomista banku Piotr Bujak w rozmowie z "Pulsem Biznesu" obrazowo mówi, że "po bardzo długim, gorącym lecie w polskiej gospodarce teraz czeka nas złota, polska jesień z trochę słabszym wzrostem, ale nadal wyższym niż w niemal całej Unii Europejskiej. Pozostanie też jedną z najbardziej stabilnych gospodarek na całym świecie".
Coraz większe staje się prawdopodobieństwo realizacji prognoz zakładających że w przyszłym roku polska gospodarka będzie rozwijać się w tempie 3,5-3,8 proc.
- uważa główny analityk Gerda Broker Roman Przasnyski. Takie tempo wzrostu PKB w Polsce 2019 r. pojawia się w większości prognoz.
***