Jak podaje IAR, przedstawiciele przewoźnika nie chcieli przekazać szczegółów negocjacji, ani ewentualnej oferty ze strony zarządu.
Z powodu strajku LOT miał problemy ze znalezieniem pełnej załogi, więc musiał odwołać w niedzielę siedem połączeń, w tym jedno z Warszawy do Toronto. W poniedziałek rano wszystkie planowane loty odbyły się w terminie. LOT musiał jednak wypożyczyć kilka samolotów od innych przewoźników.
Strajkujące związki zawodowe chcą, by LOT przywrócił do pracy zwolnioną pod koniec maja Monikę Żelazik, przewodniczącą Związku Zawodowego Personelu Pokładowego i Lotniczego. Domagają się podwyżek oraz powrotu do zasad wynagradzania z 2010 roku. Według związkowców obecny system jest niesprawiedliwy, bo blisko połowa pensji uzależniona jest od dodatków. Chcą też odwołania prezesa LOT-u Rafała Milczarskiego, który ich zdaniem źle zarządza spółką, stosuje mobbing i toleruje niesprawiedliwą według związkowców politykę zatrudniania.