W siedzibie Polskich Linii Lotniczych LOT o godz. 8:00 rano rozpoczną się rozmowy protestujących związkowców z przedstawicielami zarządu firmy. Obie strony będą rozmawiać o podwyżkach, sytuacji zwolnionych niedawno pracowników, a także samym proteście. Termin rozmów ustalono pod koniec zeszłego tygodnia.
Krótko przez rozpoczęciem negocjacji rozmawialiśmy z Agnieszką Szelągowską, liderką strajku, wiceprzewodniczącą związku personelu pokładowego.
Liczę na dobrą wolę zarządu LOT. Chociaż nie do końca jestem pewna czego się spodziewać, jestem pełna obaw. Dobiegają do nas różne głosy. Liczymy na spełnienie naszych postulatów.
- stwierdziła.
Do pierwszego porozumienia między zarządem PLL LOT i protestującymi pracownikami doszło w nocy z piątku na sobotę. Po wstępnych negocjacjach ustalono, że do pracy mają zostać przywróceni: szefowa Związku Zawodowego Personelu Pokładowego i Lotniczego Monika Żelazik, szef związku zawodowego pilotów w LOT Adam Rzeszot oraz pozostałe 66 osób, które wcześniej zostały zwolnione w trybie dyscyplinarnym.
Jednak kilka godzin później strona społeczna ogłosiła, że zawieszenie protestu nie jest dla niej równoznaczne z jego porzuceniem. W sobotę w ciągu dnia część pilotów i stewardess nadal nie przystąpiła do pracy, co powodowało odwoływanie kolejnych połączeń.
Agnieszka Szelągowska tłumaczyła, że zawieszenie to powstrzymanie się od eskalacji strajku. Dodała, że ta kwestia będzie poruszana podczas poniedziałkowych rozmów z przedstawicielami zarządu.
Do rozmów pomiędzy zarządem LOT a protestującymi doszło tydzień temu. Zostały one jednak przerwane po tym, jak związkowcy dowiedzieli się, że na skrzynki e-mailowe strajkujących zaczynają docierać zwolnienia dyscyplinarne.
Gdy zaczęli wychodzić ze spotkania, prezes Rafał Milczarski próbował wręczyć Monice Żelazik, Agnieszce Szelągowskiej i Adamowi Rzeszotowi wypowiedzenia umów o pracę. Gdy wyszli z pokoju, próbował ich zatrzymać na korytarzu.
Związkowcy domagają się powrotu do regulaminu wynagradzania, który został przyjęty w 2010 roku i został zawieszony w 2013 roku. Protestujący żądają też przywrócenia do pracy zwolnionych w czasie protestu pracowników. Chcą także dymisji prezesa PLL LOT Rafała Milczarskiego.
Strajk w PLL LOT rozpoczął się 18 października. Od tego czasu odwołano 107 rejsów. Straty są wstępnie szacowane nawet na kilkanaście milionów złotych.